Forum Forum Apokalipsy Strona Główna
 Forum
¤  Forum Forum Apokalipsy Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Forum Apokalipsy
2012 - New World Order - Zjawiska nadprzyrodzone - Ezoteryka - Rozwój Duchowy - UFO - Nauka
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Przygotowania do końca świata
Idź do strony Poprzedni  1, 2

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Apokalipsy Strona Główna -> Apokalipsa Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Przygotowania do końca świata
Autor Wiadomość
sfinks
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 14:31, 02 Gru 2005    Temat postu:
 
Nie chcę cie przekonywać bo nie ma sensu. Pokaże ci tylko twoich nauczycieli krórym wieżysz że mówią prawdę. Na początek parę zdjęć. Nauczyciel który nie mówi całej prawdy jest kłamcą i na usługach systemu politycznego i kasy. Nie mówienie o Katyniu lub niemówienie prawdy jest złem to chyba przyznasz rację. Nie mówienie o Stalinie, Hitlerze prawdy też. Czy niemówienie o Papieżach prawdy też jest złem czy dobrem? Czy zleceniodawca jest większym łajdakiem czy wykonawca złego? Ja jestem wolnym człowiekiem. Zniewolenie świadomości jest 1000 razy gorsze od zniewolenia ciała. Mam wolną wolę dlatego wyciągam wnioski. Kazdy wolny człowiek to zobaczy i przeczyta - nie wiem czy ciebie będzie na to stać?

_______________________________________________________________________________

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Radosne spotkanie z Augusto Pinochet'em, okrzykniętym ludobójcą i ściganym listem gończym, podczas jednej z pielgrzymek do „Nowego Swiata”

Pod ostatnią fotką dałem podpis aby Pinocheta nie pomylić z kimś innym.

„Kto o biskupstwo się ubiega, pięknej pracy pragnie” - napisał Paweł do Tymoteusza (1Tymoteusza 3:1). Jednakże w The New Jerusalem Bible werset ten brzmi: „Kto chce objąć przewodnictwo jako starszy, pragnie szlachetnego zadania”. Pierwszych chrześcijan, spełniających odpowiedzialne obowiązki, nazywano „starszymi” i „nadzorcami”. Czy były to tytuły ? Nie. Nigdy nie mówiono o takich mężczyznach „Biskup Piotr” lub „Starszy Jakub”. Terminy: „starszy” i „nadzorca” (biskup) odnoszą się do tych, którzy pełnią funkcję związaną z przewodzeniem i odpowiedzialnością. Określają także kwalifikacje zamianowanych mężczyzn i wykonywaną przez nich pracę.
A co można powiedzieć o tytule „kardynał” ? Czy występuje w Biblii? Bynajmniej. Nie znajdziemy go w żadnym przekładzie. Kościół rzymskokatolicki istotnie przyznaje, że nie jest to tytuł biblijny. New Catolic Encyclopedia wyjaśnia: „Słowo to pochodzi od łacińskiego cardo, co znaczy ‘zawias’, a według wypowiedzi papieża Eugeniusza IV, jak drzwi domu obracają się na zawiasach, tak stolica Apostolska - drzwi całego kościoła - spoczywa na kardynalstwie i znajduje w nim podporę”. Dzieło to informuje również, że „kardynałom przysługuje przywilej korzystania z tytułu ‘EMINENCJA’ ”. Ich pozycja pozwalała im również nosić czerwoną sutannę i czerwoną piuskę. Czy apostołowie mieli takie ‘przywileje’ ? Biblia odpowiada przecząco.
„Pan”, „monsignore” i „ojciec”
Czy duchownych powinno się nazywać panami ? Do biskupów anglikańskich wierni zwracają się przez „lord” czyli „panie”. Niektórzy dostojnicy kościoła katolickiego we Włoszech, tytułowani są „monsignore”, co znaczy „mój panie”. Są kraje, gdzie kaznodzieje Holenderskiego Kościoła Reformowanego używają tytułu domine, wywodzącego się od łacińskiego słowa dominus, czyli „pan”.
Jednakże Jezus polecił swym uczniom: „Wiecie, że ci, którzy są przywódcami narodów, panują nad nimi (…) Nie powinno być tak wśród was” (Mateusza 20:25-26, Romaniuk). Również apostoł Piotr napisał: „[Paście trzodę Bożą] nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody” (1Piotra 5:3)
Kiedy Jezus pokornie umył swym uczniom nogi, powiedział do nich: „Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo jestem nim” (Jana 13:13). Czy to jest właściwe, by ludzie używali tytułów religijnych, przysługujących Bogu i Jego Synowi?
A czy stosowny jest tytuł „ojciec” ? Używają go powszechnie katolicy i anglikanie. W niektórych krajach często mawia się tez „padre”, czyli „ojcze”. Jezus jednak uczył swych naśladowców: „Nikogo (…) na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz — Ten w niebie” (Mateusza 23:9). Podobnie oddaje to The New English Bible: „Żadnego człowieka na ziemi nie nazywajcie ‘ojcem’”. Dlaczego duchowni i ich stronnicy nie słuchają tego nakazu Pana Jezusa Chrystusa ?
Papież jest zwykle nazywany „Ojcem Świętym”, ale jego otoczenie we Włoszech często zwraca się do niego przez Santissimo Padre, co znaczy „Ojcze Przenajświętszy”. „Ojciec Święty” to tytuł, który pojawia się w Biblii tylko raz (Jana 17:11,Biblia Tysiąclecia). Przysługuje wyłącznie Istocie Najwyższej. Czy właściwe jest zwracanie się w ten sposób do ziemskich, niedoskonałych stworzeń?
Nadużycia religijne
Proszę przeczytać i rozważyć kontekst wspomnianego wersetu, czyli Ewangelię według Mateusza 23:1-12. Jezus zaczyna tu mówić o faryzeuszach, którzy stanowili czołowa sektę judaizmu. Byli legalistami, pedantycznie przestrzegającymi każdy szczegół Prawa Mojżeszowego. Lubili się ubierać i zachowywać tak, by zwrócić na siebie uwagę. Ich religijność była obliczona na pokaz dotyczyło to sposobu ubierania się, zajmowania głównych miejsc na ucztach, pierwszych krzeseł w synagogach i przybierania tytułów. Domagali się nawet, by ludzie otaczali ich większym szacunkiem niż własnych rodziców. Chcieli być nazywani ojcami.
Natomiast Jezus wykazuje, że wszyscy jego uczniowie, będąc dziećmi Bożymi, są równi. Każdy tytuł, sugerujący coś innego, jest butnym przywłaszczeniem sobie tego, co się należy Bogu. Dlatego Jezus zabrania używać słowa „ojciec”, jako zaszczytnego tytułu religijnego. Twierdzi, iż jego naśladowcy mają tylko jednego Ojca w wierze - Jehowę.
Czy nie jest oczywiste, że liczni duchowni stoją na „świętej ziemie” zastrzeżonej dla Boga i Jego Syna oraz, że niedoskonali ludzie często odbierają cześć, należną tym Osobistościom ? Prawdziwi chrześcijanie, doby obecnej, wystrzegają się używania schlebiających tytułów religijnych, tak, jak stronią od stawiania ludzi na kościelnym piedestale. Prawdziwi chrześcijanie powinni raczej zwracać się do siebie, używając formy „bracie” (2 Piotra 3:15). Jest to bowiem zgodne ze sowami Jezusa: „Wy wszyscy jesteście braćmi” (Mateusza 23:Cool.
Pierwsze 17 ksiąg Starego Testamentu - od Księgi Rodzaju do Księgi Estery - zawiera sprawozdanie historyczne o tym, jak Bóg postępował z człowiekiem, od chwili stworzenia go aż do V wieku przed naszą erą. Nie chodzi tu tylko o dawne dzieje! Chrześcijański apostoł Paweł napisał: „Otóż wszystko to [co powie dziano w Starym Testamencie] spotykało ich dla przykładu i zapisano to jako przestrogę dla nas [chrześcijan], na których przyszły końce systemów rzeczy” (1 Koryntian 10:11).
Dlaczego, zdaniem apostoła Pawła, te doniesienia historyczne miały dotyczyć chrześcijan, którzy przecież żyli setki lat później? Po prostu dlatego, że w ciągu wieków nie zmieniła się natura ludzka ani nie zmienił się Bóg (Malachiasza 3:6). Chrześcijański uczeń Jakub napisał o Jehowie Bogu: „U Niego nie ma odmiany obracającego się cienia” (Jakuba 1:17). Cień rzucany przez słońce zmienia się i jest najkrótszy w południe, a najdłuższy o zachodzie. Ale z Jehową jest inaczej; Jego osobowość jest niezmienna.
A zatem ze sposobu, w jaki Jehowa postępował z patriarchami, z Izraelem nad Morzem Czerwonym i na pustyni oraz z wielu innymi ludźmi, możemy się dużo nauczyć. Jeśli na przykład Bóg oburzał się na Izraelitów za uprawianie bałwochwalstwa lub rozpusty, to nie podoba Mu się również, gdy się w to wdają chrześcijanie (1 Koryntian 10:1-12). Nawet przymierze Prawa, choć nie obowiązuje chrześcijan, to jednak dzięki zasadom, które legły u jego podstaw, stanowi źródło cennych informacji o osobowości Jehowy.
Najbardziej haniebnym i tragicznym wydarzeniem w historii papiestwa był los, jaki spotkał papieża Formozusa (891-896) — lub raczej jego szczątki. Sprawa ciągnęła się aż przez siedem pontyfikatów. Tzw. „trupi synod”, praktycznie pięć pochówków zwłok Formozusa i wzajemne morderstwa papieży, to znaki tamtego czasu.
Formozus został papieżem w podeszłym wieku. Miał wtedy 75 lat. Jego długie życie owocowało burzliwymi wydarzeniami. Formozus sprawował między innymi urząd biskupa Porto, był legatem trzech papieży we Francji i na terenie Niemiec. Został misjonarzem w Bułgarii, zyskując także poparcie jej władców, którzy ofiarowali mu tam godność metropolity. Konkurował o tron papieski już w 872 roku wraz z Janem VIII, ale bez sukcesu.
Papież Jan, widząc w Formozusie groźnego konkurenta i przeciwnika, usunął go z urzędu biskupa, obłożył ekskomuniką pod zarzutem, że ten opuścił biskupstwo Porto bez zezwolenia i udał się, czy raczej uciekł do Troyes. Formozusa potępił też specjalny synod, a papież przeniósł go do stanu świeckiego i zmusił do przyrzeczenia, że nigdy nie wróci na urząd biskupi w Porto. Jan obłożył karą suspensy także innego papieża, Bonifacego VI (896), za prowadzenie niegodziwego życia. Bonifacy VI panował 10 lub 15 dni. Synod z Rawenny także nie uznał pontyfikatu Bonifacego i kazał usunąć jego imię z wykazu papieży. Bonifacy jednak do dziś figuruje w katalogu legalnych prawowitych papieży.
Wróćmy jednak do losów Formozusa. Papież Jan zakończył swój żywot tragicznie. Był niepopularny i miał w Rzymie wielu przeciwników. Kiedy zabrakło Janowi poparcia cesarza, próbowano go otruć, a kiedy próba zgładzenia się nie udała, zabito go uderzeniem obucha w głowę. Taki los zgotowała mu właśna rodzina. Po śmierci Jana, kolejni dwaj papieże, Marynus I (882-884) i Hadrian III (884-885) przywrócili Formozusa do łask. Ponownie obejmując biskupstwo Porto, Formozus otrzymał także stały przywilej konsekrowania papieży. Formozus wyświęcił dwóch z nich — wymienionego już Hadriana III i Stefana V (VI) (885-891). Właśnie ten fakt przywrócił Formozusowi wysoką pozycję w Kościele Rzymskim. Został wybrany na urząd papieski w 891 roku dzięki poparciu cesarza. Zmarł w 896 roku; według niektórych historyków został otruty.
Po krótkim pontyfikacie Bonifacego VI, papieżem został Stefan VI (VII) (896-897). Stefan, choć rządził tylko 15 miesięcy, zapisał się w historii Kościoła najbardziej odrażającym postępkiem. Związany był ze stronnictwem Spoletan Lamberta ze Spoleto — współcesarza. Nie mógł wybaczyć Formozusowi, że ten cztery lata wcześniej koronował na cesarza króla Amulfa z Bawarii przeciwko Lambertowi. Spoletanie nie wybaczyli Formozusowi nigdy tej zdrady. Nadszedł czas zemsty. Pod zarzutem objęcia tronu papieskiego wbrew prawu, Stefan zwołał w 897 roku synod rzymski. Oskarżonym miał być Formozus, tyle, że… ten już od dziewięciu miesięcy nie żył.
Zarzut polegał na tym, że Formozus był biskupem Porto i zgodnie z decyzjami soboru nicejskiego (325) nie mógł zmienić diecezji, opuszczając jedno biskupstwo, ażeby objąć drugie. Biskup był związany ze swoją diecezją do śmierci. To przekroczenie praw kościelnych nie dotyczyło tylko Formozusa. Pierwszym papieżem w dziejach, który jako biskup innej diecezji został wybrany na urząd biskupa Rzymu, był wspomniany już Marynus I. Sam oskarżyciel, papież Stefan VI (VII) także był biskupem, nim został papieżem. Był do tego synem księdza. Stefan swoje biskupstwo Anagni otrzymał od nikogo innego jak od Formozusa.
Synod rzymski zwołany został na polecenie Lamberta ze Spoleto. Ponieważ oskarżony papież nie żył, odgrzebano jego zwłoki, ubrano w szaty pontyfikalne, posadzono na tronie i sądzono przez trzy dni. Rozpoczął się najbardziej zadziwiający proces w historii.
Oczywiście Formozusa uznano za winnego. Jego pontyfikat za nielegalny, a udzielone święcenia i przywileje za nieważne. Trupowi Formozusa odrąbano trzy palce prawej ręki, którymi namaszczał na cesarza króla Amulfa, zdarto z niego szaty i wrzucono do zbiorowej mogiły z biedakami. To nie wystarczyło Stefanowi. Po kilku dniach ponownie odkopano szczątki Formozusa i kości wrzucono do Tybru.
Haniebny postępek Stefana wzburzył lud rzymski, a szczególnie tych, którzy dostąpili łask Formozusa. W Rzymie przeciwko papieżowi wybuchły zamieszki. Po miesięcznych walkach Stefana uwięziono i uduszono w sierpniu 897 roku. Papieżem został Roman (897) — brat niedawnego papieża Marynusa I. Szczątki Formozusa zostały na polecenie papieża wyłowione z Tybru i pochowane na brzegu rzeki.
Po czterech miesiącach pontyfikatu Romana nastał czas jeszcze krótszego panowania papieża Teodora II (rok 897 — przez 20 dni). Teodor, na synodzie rzymskim — sądzie Formozusa — otwarcie stanął po stronie oskarżonego papieża. Szczątki Formozusa zostały kolejny raz ekshumowane i tym razem na polecenie papieża pochowane z wszelkimi honorami w Bazylice Świętego Piotra. Papież naraził się srodze taką postawą stronnictwu Spoletan. Na Teodora II przygotowano zamach. Papież zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Spoletanie na krótko oddali papiestwo Sergiuszowi — hrabiemu na Tuskulum, który jednak urzędu nie zdołał utrzymać. Papieżem został więc Jan IX (898-900) z protekcji Lamberta ze Spoleto. Dodajmy, że wymieniony Sergiusz zostanie ponownie papieżem — w kilka lat po tych wydarzeniach — jako Sergiusz III (904-911).
Los w dalszym ciągu nie oszczędzał Formozusa. Za pontyfikatu Jana IX akta synodu „trupiego” spalono. Sergiusz III ponownie potępił Formozusa, unieważnił wszystkie nadane przez niego święcenia i pozbawił urzędów dostojników kościelnych, którzy otrzymali beneficja od potępionego papieża. Sam Sergiusz miał na sumieniu wiele występków. Ze związku z Marozią miał syna — późniejszego papieża Jana XI, a antypapież Krzysztof (903-904) z jego polecenia został uwięziony i zamordowany. Krzysztof także walcząc o tron uwięził i zmusił do rezygnacji wcześniejszego legalnego papieża Leona V (903).
Haniebne i tragiczne były to lata dla Kościoła. [Inne wydarzenia z tej epoki prześledźmy w artykułach: Siedem kobiet, które wstrząsnęły Watykanem i Papa znaczy ojciec.] Na ponad 170 lat nad Kościołem zawisły czarne chmury, zapanowała noc „papieży przeklętych”. Historia „sądownictwa” nie zna równie odrażającego przykładu działania „sprawiedliwości”.
NADLATUJE czterosilnikowym odrzutowcem papieskim z wbudowaną sypialnią („Moje królestwo nie jest z tego świata”), po czym zstępuje jako „gwiazda religijnego happeningu”, budząc zachwyt całego globu, jako „geniusz”, „bohater ludu”, the moral leader of the world, „John Travolta Ducha Świętego”, po prostu: John Paul Superstar. W gołębiej białej sutannie — oznace niewinności, całuje — wśród skierowanych na niego kamer, skutecznie działając na masy — kraj swego nawiedzenia. A potem naprzód, między salutujących oficjałów, ekscelencje i eminencje, ku mężom stanu i racjom stanu, nawet pomiędzy piłkarzy, między całe stada reporterów, z których wielu przywiózł ze sobą. Salwy, honory wojskowe, orkiestry wojskowe, defilady wojskowe…
Tak oto przybywa Święty, niosąc ‘słowa prawdy’, ‘słowa życiodajne’, ‘dobrą nowinę’ dla setek tysięcy, stojących w błocie, w deszczu, w słonecznym skwarze — w czterysta lat po spaleniu Giordana Bruno…
Ludzie kolana zginają, ręce nabożnie składają (w nadziei, że je Pan błogosławić będzie), a w powietrzu — zamiast niebiańskich zastępów — latająca superbrygada antyterrorystyczna w helikopterach; na dachach strzelcy wyborowi, a pod ziemią jednostki specjalne przeczesują dzień i noc systemy kanałów — mówiąc krótko: nikt tutaj nie pokłada ufności w Bogu!
Wszystko wygląda jak w filmie kryminalnym. Każde miejsce akcji jest zarazem miejscem zbrodni. I to jeszcze jakim! Jeden tylko przykład — pierwsza daleka podróż:
W dniu 25 stycznia 1979 roku, Jan Paweł II dotknął ziemi w Republice Dominikańskiej na wyspie Haiti, potem wstał i powiedział: „Panie prezydencie, umiłowani bracia w biskupiej posłudze, bracia i siostry! Dziękuję Bogu, że pozwala mi wstąpić na ten skrawek ziemi amerykańskiej” […] „przyjść tutaj drogą, którą obrali pierwsi krzewiciele wiary po odkryciu tego kontynentu […]”.
Słusznie rzekł papież. „Tutaj — stwierdza naoczny świadek tamtych czasów, hiszpański dominikanin Bartolome de Las Casas, późniejszy biskup Chiapas — rozpoczęło się mordowanie, duszenie tych nieszczęśników […]”
„[…] bo dziś możemy wyrażać tylko podziw i wdzięczność za to, czego oni dokonali” — powiedział papież.
„Chrześcijanie — pisze Las Casas — wdzierali się między ludzi, nie oszczędzali ani dzieci, ani starców, ani kobiet brzemiennych, ani tych w połogu, rozpruwali im ciała i rozrywali wszystkich na kawałki, nie inaczej, niż gdyby napadli na stado owiec […]”
„[…] żeby głosić chwałę Chrystusa, Zbawiciela — mówił radośnie papież — żeby bronić godności tubylców, strzec ich nienaruszalnych praw”, „unaocznić waszym przodkom Królestwo Boże”.
Biskup Las Casas: „Oni szli w zawody, który potrafi rozpłatać człowieka za pierwszym ciosem miecza, który zdoła rozerwać głowę piką albo wyrwać wnętrzności”.
„Wówczas to — mówił triumfalnym głosem papież — ten umiłowany lud otworzył się na wiarę w Jezusa Chrystusa”.
„Nowo narodzone istotki — opowiada Las Casas — odrywali, chwytając je za nogi, od piersi matek i rzucali je na skały, rozbijając im głowy”.
„Niech będzie pochwalony Pan, który mnie tu zaprowadził” — zawołał papież…
Biskup Las Casas: „Inne dzieci włóczyli ze sobą po ulicach, trzymając je za ramiona, śmiali się przy tym i żartowali, a w końcu wrzucali te dzieci do wody i mówili: «Teraz tam się miotaj, ty małe, nędzne ciało!»”
PAPIEŻ: „[…] tu, gdzie na tym kontynencie rozpoczęło się dzieło boże, na chwałę i cześć Pana naszego […]”.
Biskup Las Casas: „Inni zabijali i matkę, i dziecko […]”
PAPIEŻ: „[…] tu, gdzie zatknięto pierwszy krzyż, odprawiono pierwszą mszę i odmówiono po raz pierwszy Ave Maria”.
Biskup Las Casas: „Robili oni też szerokie szubienice, takie że stopy prawie dotykały ziemi, na każdej z tych szubienic wieszali na cześć i chwałę Zbawiciela i dwunastu apostołów, po trzynastu Indian, potem podkładali drewno, rozniecali ogień i palili wszystkich żywcem”
„[…] w istocie łaska i właściwe powołanie Kościoła” — stwierdził papież. „Kościół istnieje po to, żeby ewangelizować”.
Biskup Las Casas: „Kiedyś pojawił się gubernator wyspy […] przywołał on do siebie trzystu najznakomitszych władców i obiecał im bezpieczeństwo. Większość z nich zwabił podstępnie do słomianej chaty […] i kazał ich wszystkich spalić żywcem”. Najznakomitsi władcy spaleni — nowi władcy zainstalowani.
PAPIEŻ: „Stolica apostolska ustanowiła pierwsze biskupstwa Ameryki właśnie na tej wyspie”.
Biskup Las Casas: „Wszystkich pozostałych, razem z ich świtą, chrześcijanie zabili lancami i szpadami; ale królową Anacoanę przez respekt powiesili”. Reguła była bowiem taka: „Możnych i szlachetnie urodzonych zabijali oni zazwyczaj jak następuje: robili stosy z bierwion kładzionych na widły, przywiązywali do nich nieszczęśników, a niżej rozniecali niewielki ogień, i ci ludzie z czasem krzyczeli żałośnie i w straszliwych cierpieniach oddawali ducha Bogu […]. Wszystkie opisane tu okropności i jeszcze wiele innych widziałem na własne oczy”.
PAPIEŻ: „Krzewiciele wiary w stosunkowo krótkim czasie objęli swoją działalnością całe Santo Domingo” — mówił papież.„Byli to ludzie, którzy lgnęli zwłaszcza do biednych i bezradnych, do tubylców […] Później, za czasów Francisca de Vitoria, ukształtowały się na tej podstawie początki prawa międzynarodowego”.
Biskup Las Casas: „Jako że wszyscy, którzy mogli uciec, skryli się w górach i weszli na najbardziej strome szczyty, żeby uchronić się przed tymi okrutnymi, bezlitosnymi ludźmi, podobnymi do zwierząt drapieżnych, więc ci dusiciele, ci śmiertelni wrogowie rodu ludzkiego, tak wytresowali swoje psy myśliwskie, by szybciej, niż odmawia się Ojcze nasz, rozrywały one każdego napotkanego Indianina; potężniejsze psy łowiły Indian niczym dzikie świnie i pożerały ich”.
Papież Jan Paweł II: „Jeśli mamy tu wyrazić zasłużoną wdzięczność tym, którzy jako pierwsi posiali ziarno wiary, to należy się ona przede wszystkim zakonom, które bez reszty poświęciły się dziełu ewangelizacji, chociaż ponosiły czasem ofiary, nawet spotykała je męczeńska śmierć […]”.
Biskup Las Casas: „Jako że Indianie, co zdarzyło się jednak tylko parę razy, w słusznym i świętym gniewie zabili kilku spośród chrześcijan, ci ostatni przyjęli za swą regułę, by w odwecie za zabicie jednego chrześcijanina ginęło z ich rąk stu Indian […]”.
Papież Jan Paweł II: „Kościół był więc na tej wyspie pierwszą instancją, która zatroszczyła się o sprawiedliwość i prawa człowieka […]”.
JEST taki tekst, do którego powracam co kilka lat. To jeden z najpiękniejszych i najważniejszych tekstów, jakie kiedykolwiek czytałem. Wracam do niego, ilekroć potrzebuję odrobiny pewności, że ten świat jeszcze do końca nie zwariował, że są jakieś stałe punkty odniesienia. Ten tekst to nowotestamentowe „Kazanie na Górze” z Ewangelii według św. Mateusza. To nie tylko piękny tekst — to przede wszystkim niezwykle ważne przesłanie moralne, które powinno obowiązywać nas wszystkich bez względu na to, czy jesteśmy ludźmi wierzącymi, czy nie. Wszak moralność może, ale wcale nie musi, iść w parze z wiarą. „Kazanie na Górze” to moralne przesłanie, stojące u fundamentów kultury europejskiej. To nakaz etyczny, od którego nie powinno być wyjątków. Żadnych!
„Słyszeliście, że powiedziane było praojcom: »Nie będziesz zabijał«, kto by zaś zabił, będzie winien sądu. Lecz ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, będzie winien sądu. (…) Słyszeliście, że powiedziane było: »Będziesz miłowal bliżniego swego«, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela twego. Ja zaś wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści (…)”.
Przekaz, pozostawiony przez Boga, jest niezwykle prosty w swej warstwie werbalnej i niezwykle trudny, wręcz niemożliwy do zrealizowania w warstwie praktycznej. Chrześcijaństwo wkroczyło w trzecie tysiąclecie, a tych prostych nauk nigdy nie potrafiło wprowadzić w życie. Zawsze się do nich chętnie odwoływało, także w czasach, kiedy głównym narzędziem nawracania niewiernych i przywoływania do porządku heretyków były miecz i stos.
A przecież zostało wyraźnie powiedziane „nie będziesz zabijał”. I kropka.
Nie zostało powiedziane „wprawdzie nie będziesz zabijał, ale skoro..”. A ,więc, nie ma żadnych wyjątków. Nie można usprawiedliwiać zabijania w imię jakichkolwiek wyższych racji, w majestacie prawa. Ewidentnym zaprzeczeniem słów Jezusa jest, więc, także wykonanie wyroku śmierci, bez względu na ogrom win skazanego. Nie ma także mowy o czymś, co nazywa się „wojną sprawiedliwą”. Albowiem nic nie usprawiedliwia zadawania śmierci, żadna racja, ideologia, religia.
I podobnie jest z nienawiścią, ze stosunkiem do wrogów, nieprzyjaciół i przeciwników naszych. winniśmy im miłość, zrozumienie i szacunek. Bez żadnych wyjątków i warunków wstępnych.
Kiedy czytam „Kazanie na Górze”, wracają do mnie pytania, które dorosły człowiek wstydzi się zadać — pytania (by tak rzec) dziecięce w swej prostocie i naiwności. Dziś wstydzimy się je zadawać, albowiem wiemy doskonale, jak bardzo słowa tego tekstu rozmijają się z tym, co od wieków dzieje się na świecie.
To proste pytania o katolicyzm kapłana, błogosławiącego oddziały żołnierzy, idących ginąć i zadawać śmierć. Błogosławiącego ich w imię tego samego Boga, który wygłosił owo kazanie. Pytania o katolicyzm innych księży, siejących w kazaniach, audycjach radiowych i listach pasterskich nienawiść do ludzi myślących inaczej, odmiennie rozumiejących otaczający ich świat, wyznających inne wartości. Jakby ci kapłani zapomnieli o słowach swojego Boga, który nakazał kochać także, czy może przede wszystkim, nieprzyjaciół swoich.
Tych zasadniczych pytań wstydzimy się dlatego, bo doskonale wiemy, że zaraz jakiś uczony mądrala od teologii wyśmieje nas publicznie. Powie, że nie rozumiemy prostych przenośni i metafor w tekście, w którym przecież nie ma metafor i przenośni. Jest tylko wyzwanie, jakiemu nie potrafimy sprostać.
Dziś próbujemy oceniać, jak daleko od Koranu są islamscy fundamentaliści. Na ile ich postępowanie jest sprzeczne z nakazami ich świętej księgi. Ale jak ognia unikamy tego typu pytań, dotyczących nas samych. Na przykład, dlaczego nie potrafimy przełożyć prostych słów swojego Boga na praktykę dnia codziennego.
Czytam po raz kolejny „Kazanie na Górze” i zastanawiam się, skąd w Polsce, kraju katolickim, jest tyle zła i nienawiści. Dlaczego usta pełne zemsty, odegrania się i rozliczenia mają przede wszystkim te ugrupowania polityczne i ci ludzie, którzy na każdym kroku podkreślają swój katolicyzm. A wręcz tym swoim katolicyzmem szantażują, czyniąc z niego swój polityczny i moralny oręż.
Może tak się dzieje, bo nasz polski katolicyzm nie jest podbudowany głębszą refleksją etyczną. A wręcz przeciwnie — jest płytki i płaski jak naleśnik. Jest dokładnie taki, jak przedstawił go Henryk Sienkiewicz w „Ogniem i mieczem”. Przypomnijmy sobie scenę, w której Onufry Zagłoba, mówiąc Jerzemu Skrzetuskiemu o swoim stosunku do Bohuna, podaje jakże polską wykładnię chrześcijańskiego przebaczenia i miłości bliźniego: „Odpuszczę mu chętnie, jako chrześcijanin, wszystkie krzywdy ale pod warunkiem, że go na dwa dni przedtem powieszą”. A może nasz katolicyzm jest nic nie znaczącą ozdobą, pustym gestem. Jak krawat, który bezwiednie wkładamy na przeróżne uroczystości i nie zastanawiamy się, po co i dlaczego to robimy. Może z naszą wiarą jest tak, jak przedstawił to Kurt Vonnegut jr., w „Kociej kołysce”:
[1] Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. [2] Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
[3] Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
[4] Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
[5] Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
[6] Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
[7] Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
[8] Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
[9] Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
[10] Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
[11] Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.
[12] Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.
[13] Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. [14] Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. [15] Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. [16] Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
[17] Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. [18] Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. [19] Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. [20] Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
[21] Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. [22] A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego. [23] Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, [24] zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! [25] Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. [26] Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.
[27] Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! [28] A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. [29] Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. [30] I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.
[31] Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. [32] A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę — poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.
[33] Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. [34] A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie - ani na niebo, bo jest tronem Bożym; [35] ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. [36] Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. [37] Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.
[38] Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! [39] A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! [40] Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! [41] Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! [42] Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
[43] Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. [44] A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; [45] tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. [46] Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? [47] I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? [48] Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.

[1] Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
[2] Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. [3] Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, [4] aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
[5] Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. [6] Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. [7] Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. [8] Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie:
[9] Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje!
[10] Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie.
[11] Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
[12] i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;
[13] i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!
[14] Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. [15] Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.
[16] Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. [17] Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, [18] aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
[19] Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. [20] Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. [21] Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.
[22] Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. [23] Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!
[24] Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.
[25] Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? [26] Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? [27] Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? [28] A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. [29] A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. [30] Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? [31] Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? [32] Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. [33] Starajcie się naprzód o królestwo <Boga> i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. [34] Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.
[1] Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. [2] Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. [3] Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? [4] Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka /tkwi/ w twoim oku? [5] Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. [6] Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały.
[7] Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. [8] Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. [9] Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? [10] Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? [11] Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.
[12] Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.
[13] Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. [14] Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.
[15] Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. [16] Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? [17] Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. [18] Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. [19] Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. [20] A więc: poznacie ich po ich owocach.
[21] Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. [22] Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? [23] Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!
[24] Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. [25] Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. [26] Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. [27] Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki .
[28] Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. [29] Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie.
_________________________________________________________________________________

Na więcej nie mam zabardzo czasu pozdrawiam Nie miałem zamiaru dotknąć nawt czyjchś uczuć religijnych jedynie pokazać prawdę.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
stefan
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Stalowa Wola

PostWysłany: Pią 18:16, 02 Gru 2005    Temat postu:
 
Ludzie dziela sie na dobrych i złych. A wiec wszędzie sa dobrzy i źli. Czy jeśli w Niemczech był Hitler to powiesz , że cały naród jest taki jak Hitler, czyli zły itd. Błędy wynikaja z niedoskonałości każdego z nas. Nie możemy oczekować od inych prostolinijności. Czasami zlo góruje nad dobrem, a dobro ulego mu tylko po to , żeby jeszcze bardziej zła nie rozjuszać i prowadzic do jeszcze większego zła.

Nadal uważam , że źle odbierasz Kościół i hierarchię.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
sfinks
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 23:26, 02 Gru 2005    Temat postu:
 
Cytat:

Czasami zlo góruje nad dobrem, a dobro ulego mu tylko po to , żeby jeszcze bardziej zła nie rozjuszać i prowadzic do jeszcze większego zła.

Typowy machiawelizm. Wypóść wszystkich przestepców z więzień to sie przekonasz byc może osobiście co zwycięzy dobro czy zło. Inaczej nie uwierzysz. Boga nie należy poprawiać. Jest nieomylny i doskonały. Zło jest tylko po to abyśmy mogli odróżnić dobro - punkt odniesienia. Wzorzec dobra jak 1m w Sevr pod Paryzem.
10 przykazań jako droga do dobra. Kto ma te przykazania przestrzegać jak nie w pierwszej kolejności Papieże i ich podwładni. Lecz co się dzieje przykazania sie zmienia aby czerpać kasę. Jak rodzić dziecko uczy - poprzez przykład. A jak kler uczy swoje owieczki - jaki przykład?

Cytat:

Czy jeśli w Niemczech był Hitler to powiesz , że cały naród jest taki jak Hitler

nie i tego nie powiedziałem. Najwięcej jednak jest szarości. Jeżeli zło przyciągnie tą szarość i zły ich poprowadzi to mamy zło. Jezeli dobro się nieprzeciwstawi odpowiednio wcześnie to zło się zawsze umocni. Tymbardziej sie umocni gdy "dobro mu klaszcze" a gdy klaszcze to odrazu ?????

Cytat:

Nie możemy oczekować od inych prostolinijności.

My nie ale Chrystus oczekuje. Odpowiedzialność wzrasta wraz ze świadomością - wiedzą i inteligencją. Nie powiesz chyba że odwrotnie albo równo jak w komunie. Nie powiesz chyba że kler jest ciemny i nieokrzesany i nieśwadomy swojej roli. Błąd mój jest tylko moim błędem, ale błąd uczonego to już uczony błąd. Nikt nigogo nie zmusza do brania odpowiedzialności na siebie. Ale gdy już weźnie to niech zrezygnuje z usprawiedliwień swoich w postaci przyrównywania się do szarego Kowalskiego - Typu " ja tylko jestem człowiekiem i mam prawo się mylić" W zasadniczych sprawach w których ktoś jest przygotowany nie ma być prawa pomyłki bo cierpią Miliardy istnień. Dobrze że w sprawie kubańskiej nikt sie nie pomylił i nie nacisną guzika A. Ponizej czy to sa pomyłki czy swiadome decyzje.
Chronologiczna lista dogmatów katolickich niezgodnych z Pismem Świętym Podane na początku każdego akapitu daty są w niektórych przypadkach przybliżone. 320 - Za cesarza Konstantyna chrześcijaństwo stało się oficjalną religią Imperium Rzymskiego. Wtedy do Kościoła weszło wielu połowicznie nawróconych pogan, którzy czcili dalej pogańską Królową Niebios (Izyda, Diana, Kali), tyle że pod imieniem Maryi, celebrowali pogańskie święta pod chrześcijańskimi nazwami, czcili dalej obrazy, posągi i bożki, ale pod imionami świętych (męczenników), np. kult Dionizosa przeniesiono na św. Dionizego, a kult Izydy na św. Izydora. Wszystko to nie miało oparcia w Piśmie Świętym, co otwarcie przyznaje ksiądz W. Zaleski pisząc: "W Nowym Testamencie nie mamy świadectw potwierdzających cześć wizerunków".1 Przykazanie Boże zakazuje takiego kultu: "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu... oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył" (Wyj.20:4-5). Pan Jezus polecił nam oddawać cześć Bogu wyłącznie w duchu i prawdzie, nie zaś poprzez przedmioty wykonane ludzką ręką (Jan 4:23-24). Czasem usprawiedliwia się to mówiąc, że święte przedmioty tylko symbolizują Boga, ale poganie, którzy je czcili też tak wierzyli, a jednak Bóg nazywał ich praktyki bałwochwalstwem (Iz.44:9-20). 321 - Konstantyn Wielki, którego rodzina czciła bożka słońca zwanego Sol Invictus, gdy zaczął przewodzić soborom chrześcijańskim, wywyższył specjalnym edyktem pogańskie święto słońca - niedzielę: "W czcigodny dzień Słońca [venerabili die Solis], niech urzędnicy i mieszkańcy miast wypoczywają, zaś wszystkie sklepy i warsztaty niech będą pozamykane."2 Prof. Aleksander Krawczuk trafnie zauważył: "Można rzec bez przesady, że edykt Konstantyna obowiązuje w większości krajów świata aż po dzień dzisiejszy; ów bowiem ' dies Solis' to oczywiście nasza niedziela."3 Do kultu słonecznego wciąż nawiązuje nazwa niedzieli w niektórych językach (np. ang. Sunday, niem. Sonntag). W pierwszych wiekach chrześcijanie święcili siódmy dzień tygodnia - sobotę, zgodnie z IV przykazaniem Bożym (Wyj.20:8-11). Z czasem wielu z nich zaprzestało tego (zwłaszcza w Rzymie), ale nie ze względów teologicznych, lecz aby uniknąć prześladowań skierowanych przeciw Żydom, którzy byli znani ze święcenia sabatu, dlatego też Rzymianie mylili z nimi chrześcijan. Drugą przyczyną była popularność dnia słońca wśród pogan, których Kościół chciał za wszelką cenę pozyskać. Jeszcze jednak w V wieku historyk chrześcijański napisał: "Mimo, że wszystkie kościoły na całym świecie mają nabożeństwo co tydzień w sabat, to chrześcijanie w Aleksandrii i Rzymie, na podstawie jakiejś starodawnej tradycji, zaprzestali tego."4 431 - Sobór w Efezie przemianował Maryję z Christotokos, a więc "matka Chrystusa", na Theotokos - "Matka Boska".5 Tytuł ten jest niestosowny, gdyż sugeruje, że Maryja urodziła Boga, zaś człowiek nie może urodzić Boga - stworzenie nie może urodzić Stworzyciela. Słowo Boże mówi, że Jezus "chociaż był w postaci Bożej" wyparł się boskości (Flp.2:6-7) i narodził jako człowiek. I tak jak Jego ludzka natura nie miała ojca, tak też Jego boska natura nie miała matki! Co znamienne, Efez, gdzie uchwalono ten dogmat, był stolicą kultu Królowej Niebios - Diany. Poganie stawiali jej kapliczki przy drogach, a jej wizerunki umieszczali w domach na długo zanim zwyczaje te powiązano z kultem Maryi. 500 - Duchowni Kościoła rzymskiego zaczęli wyróżniać się ubiorem od innych wierzących, choć wcześniej ubierali się tak jak urzędnicy państwowi, a więc podobnie jak reszta społeczeństwa. 508 - Pierwszy katolicki król Franków - Chlodwik pokonał resztki Wizygotów, co pozwoliło papiestwu podporządkować sobie niemal całą Europę Zachodnią. Odtąd władze świeckie podlegały Kościołowi.6 Prorocy Boży nazywali zawsze taki związek między Kościołem a władzą świecką "nierządem" (Jer.2:20-31; Ez.16:17-19; Oz.2:5) i "obrzydliwością" (Apok. 18:9). Daniel zapowiedział, że ten stan przetrwa 1290 lat (Dan.12:11), a więc do 1798 roku. I faktycznie, ta sama Francja, której wojska w 508 roku pomogły papiestwu uzyskać wpływ na władze świeckie Europy, dokładnie w 1290 lat później, w 1798 roku, zlikwidowała państwo papieskie, zadając mu tzw. "śmiertelną ranę" (Apok.13:3), a Rewolucja Francuska wprowadziła rozdział Kościoła od państwa, który w wielu państwach świata trwa do dziś z korzyścią dla państwa i dla Kościoła. 538 - Dzięki odsunięciu ariańskich Ostrogotów z Rzymu wszedł w życie dekret cesarza Justyniana, który stawiał biskupa Rzymu ponad innymi biskupami. Biskupi rzymscy, aby wzmocnić swe roszczenia do władzy nad całym chrześcijaństwem powoływali się na sukcesję apostolską, wywodząc ją od Piotra, choć pierwszym biskupem Rzymu nie był Piotr, lecz niejaki Linus. Apostoł Piotr nigdy nie był biskupem Rzymu. Sukcesja apostolska jest czystą spekulacją, której Biblia nie potwierdza, zaś historia ją podważa, gdyż czasem dwie, trzy osoby naraz piastowały urząd papieża, ekskomunikując się nawzajem, nabywając lub sprzedając tron papieski za pieniądze, jak na przykład papież Benedykt IX (1032-45), który sprzedał swój urząd Grzegorzowi VI (1045-6). Nie sposób więc mówić o jakiejkolwiek sukcesji apostolskiej w Rzymie. 538 - Podczas synodu w Orleanie, Kościół rzymski wydał bardziej rygorystyczne prawo niedzielne niż edykt Konstantyna z 321 r. zakazując w niedzielę wszelkich prac.7 Prorok Daniel zapowiedział, że odstępcza moc religijna poważy się w średniowieczu na zmianę IV przykazania Bożego, a więc tego, które wiąże się z czasem: "Będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo" (Dn.7:25). Kardynał J. Gibbons przyznaje to otwarcie: "Oczywiście, Kościół katolicki twierdzi, że zmiana sabatu na niedzielę była jego dziełem."8 Przykazanie IV w przekładzie ks. Jakuba Wujka brzmi tak: "Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale siódmego sabat Pana, Boga twego, jest: nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty... Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go." (Wyj.20:8-11). 590 - Pierwsi chrześcijanie modlili się wyłącznie do Boga. W późniejszych wiekach jednak zaczęto modlić się i szukać pośrednictwa u świętych i Maryi. Biblia uczy jednak wyraźnie, że jedyną osobą przez którą możemy przyjść do Ojca jest Jezus Chrystus: "Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus" (1Tym.2:5). Jezus sam powiedział: "Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze Mnie" (Jan 14:6). Słowa "tylko przeze Mnie" wykluczają pośrednictwo żywych (np. kapłanów), zmarłych (np. świętych czy Maryi), niebiańskich istot czy duchowych przewodników (np. aniołów). Jezus przestrzegł nas przed innymi pośrednikami: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą... Ja jestem drzwiami dla owiec" (Jan 10:1.7). 593 - Papież Grzegorz I zaczął nauczać o czyśćcu - miejscu gdzie dusze zmarłych cierpią, dopóki nie spłacą długu lub nie zostaną wykupione przez ofiary żywych. O czyśćcu nie ma jednak żadnej wzmianki w Piśmie Świętym. Kardynał N. Wiseman w swym wykładzie doktryn katolickich przyznaje to, pisząc, że w Piśmie Świętym czytelnik "nie znajdzie ani słowa o czyśćcu."9 Zamiast o czyśćcu czytamy w nim: "Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd" (Hebr.9:27). Ludzie otrzymają nagrodę lub karę przy zmartwychwstaniu, a nie zaraz po śmierci, jak wierzyli poganie. Pan Jezus powiedział: "Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku." (Apok.22:12). 595 - Papież Grzegorz I jako pierwszy nakazał represje wobec chrześcijan święcących siódmy dzień tygodnia - sobotę, a wielu z nich żyło między innymi w Alpach oraz na Wyspach Brytyjskich, gdzie długo nie sięgała moc Kościoła rzymskiego.10 600 - Grzegorz I narzucił łacinę jako jedyny język używany do nabożeństwa, mimo że łacina nie była wówczas wszystkim znana. Nakaz ten był sprzeczny z Biblią, która zaleca, aby do nabożeństwa używać tylko języka powszechnie zrozumiałego (1Kor.14:9). 709 - Papieże każąc całować ludziom swe stopy wprowadzili pogański zwyczaj, niezgodny z naukami i duchem Ewangelii (zob. Dz.Ap.10:25-26; Apok.19:10; 22:9). 787 - Sobór w Nicei dopuścił kult krzyża, relikwii i obrazów świętych, choć jeszcze synod w Elwirze (306 r.) orzekł, że "nie należy czcić obrazów, ani modlić się przed nimi". Dopuszczając kult obrazów i relikwii anulowano II przykazanie Boże, które go zakazuje (Wyj.20:3-6). Aby jednak wciąż zgadzała się liczba przykazań Bożych (dziesięć) ostatnie przykazanie na dwie części, dlatego w katechizmach katolickich nie ma ono nawet podmiotu i brzmi: "Ani żadnej rzeczy, która jego jest". Następstwem tej zmiany w przykazaniach Bożych był trwający do dziś kult relikwii i obrazów. 1079 - Papież Bonifacy VII, który wywodził się z kręgów zakonnych, wprowadził celibat, który przedtem obowiązywał tylko zakonników. Do XI wieku duchowni mieli żony i dzieci, gdyż i apostołowie byli żonaci, np. Piotr (Mat.8:14-15; 1Kor.9:5). Pismo Święte naucza bowiem, że duchownym czy biskupem może być tylko ten, kto się wcześniej sprawdził jako głowa rodziny: "Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony... dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości" (1Tym.3:1-4). 1090 - Podczas pierwszych krucjat chrześcijanie przejęli na Wschodzie różaniec. Służył on poganom do zmawiania modlitw ku czci bogini Kali, czczonej na Wschodzie jako Dziewica i Królowa Niebios, dlatego większość pacierzy różańcowych skierowanych jest do Królowej Niebios. Różaniec rozpowszechnił rodzaj mechanicznej modlitwy, gdzie modlący się powtarza w kółko te same słowa, czasem i bezmyślnie, jak to czynili poganie, którym chodziło o ilość pacierzy, a nie o ich jakość. Pan Jezus przestrzegł przed taką modlitwą, mówiąc: "A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani" (Mat.6:7). 1163 - Sobór w Tours prowadzony pod wodzą papieża Aleksandra III nakazał władzom świeckim więzić ludzi uznanych przez Kościół rzymski za heretyków. Konfiskata mienia oskarżonych była dla władz świeckich dodatkową motywacją, aby więzić i palić na stosie jak największą ilość oskarżonych. 1184 - Papież Lucjusz III zażądał na rzecz Kościoła części dobytku oskarżonych o herezję.11 Wraz z cesarzem niemieckim Fryderykiem Barbarossą wydał nakaz prześladowania i uśmiercania heretyków za pośrednictwem władz świeckich, co oznaczało formalny początek inkwizycji jako instytucji kościelno-państwowej. Kościelni inkwizytorzy przekazywali władzom państwowym osądzonych z klauzulą, aby nie karać ich śmiercią, co było jednak obłudną formalnością, gdyż byli obecni, aby dopilnować wykonania wyroku śmierci, a gdy nie zapadał, oskarżali urzędników odpowiedzialnych za jego wykonanie o wspomaganie heretyków. Nietolerancja i prześladowania zrodzone przez ten związek Kościoła i państwa były sprzeczne z duchem Ewangelii. Pan Jezus i apostołowie nigdy nie narzucali nikomu swoich przekonań, ani nie posługiwali się siłą czy władzą świecką, aby narzucać swe doktryny społeczeństwu. 1190 - Kościół zaczął sprzedawać odpusty za grzechy, choć Nowy Testament uczy, że zbawienie jest darem Bożym w Chrystusie i nie można go nabyć za pieniądze: "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił" (Efez. 2:8-9); "Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby łaską" (Rzym. 11:6). Zbawienia nie można nabyć, gdyż jest owocem doskonałej ofiary Jezusa, do której nie można dodać niczego. Można ją tylko przyjąć lub odrzucić. Gdybyśmy mogli zbawić się z grzechów sami, np. cierpieniem czy ofiarami, Chrystus nie musiałby przychodzić, aby umrzeć za nas. Zbawienie z łaski nie neguje oczywiście dobrych uczynków, tyle że są one rezultatem przyjęcia zbawienia, a nie środkiem do niego (Gal.5:22-23). 1200 - Do XII wieku chrzczono przez zanurzenie, gdyż tylko taki chrzest mógł symbolizować śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie oraz pogrzebanie starego człowieka i wynurzenie nawróconego. Nowotestamentowe słowo "chrzczę" (gr. baptidzo) znaczy "zanurzam" (Mat.3:16; Dz.Ap.8:38-39). Do dziś w Gnieźnie czy w południowej Europie, gdzie zachowały się wczesne kościoły, można zobaczyć baptysteria, w których chrzczono przez zanurzenie. Kardynał J. Gibbons przyznał: "Najstarszą formą Chrztu św. było zanurzenie. Jest to widoczne nie tylko z lektury Ojców Kościoła i wczesnych rytuałów łacińskich oraz wschodnich, lecz także z listów św. Pawła, który pojmuje Chrzest jako kąpiel (Efez.5:26; Rzym.6:4; Tyt.3:5)."12 Biblijnym warunkiem chrztu jest pouczenie o zasadach wiary, wiara w Jezusa oraz pokuta (Mat.28:19; Mar.16:16; Dz.Ap.2:3Cool. Niemowlę nie może spełnić żadnego z tych trzech warunków, dlatego w pierwszych wiekach chrzczono tylko dorosłych i to przez zanurzenie. Dopiero sobór w Kartaginie w 418 r. opowiedział się za chrztem dzieci. 1215 - Grzegorz VII (1073-85) chciał wprowadzić spowiedź uszną, gdy stał się papieżem, ale dogmat w tej sprawie wydał dopiero IV sobór laterański.13 Tymczasem Pismo Święte nie zawiera ani jednego przykładu spowiedzi usznej! Mówi o spowiedzi serca, do której nie trzeba pośrednictwa człowieka (Ps.51:1-11). Zachęca do wyznawania grzechów Bogu, gdyż "każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów" (Dz.Ap.10:43). Pan Jezus uczył spowiadać się bezpośrednio do Boga, gdyż tylko On może odpuścić: "Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego... Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie... przebacz nam nasze winy." (Mat.6:6-12). Apostołowie, gdyby otrzymali autorytet odpuszczania grzechów korzystaliby z niego, bo okazji nie brakowało, np. gdy Szymon z Samarii popełnił grzech, Piotr zamiast go wyspowiadać, polecił mu, żeby wyznał grzech Bogu: "Odwróć się od tej nieprawości swojej i proś Pana, czy nie mógłby ci być odpuszczony zamysł serca twego" (Dz.Ap.8:22). 1215 - Najważniejszą ceremonią Kościoła rzymskiego jest ofiara mszy świętej, a więc przeistoczenie chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, które następnie ofiarowane jest za grzechy. Z teorią o przeistoczeniu wystąpił mnich Radbertus Paschasius (800-865), ale napotkał na sprzeciw teologów katolickich. Dopiero sobór laterański IV zatwierdził ją jako dogmat w 1215 roku. Według podręcznika dla duchownych katolickich: "Sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom B Hoc est corpus meum ("To jest ciało moje") - zstępuje na ołtarz, przychodzi gdzie go zawołają, ilekroć go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi. Gdy już przyjdzie, pozostaje całkowicie w ich gestii; przesuwają Go z miejsca na miejsce jak im się podoba, mogą też, jeśli sobie życzą, zamknąć Go w tabernakulum, zostawić na ołtarzu lub usunąć na zewnątrz kościoła, mogą też, jeśli tak postanowią, spożyć Jego ciało lub podać innym jako pokarm."14 Według katechizmu katolickiego w czasie mszy "ofiaruje się prawdziwe ciało i krew Chrystusa, a nie ich symbol."15 Dogmat mówi, że "msza święta jest prawdziwą i dosłowną ofiarą składaną Bogu"16 Zaprzecza to jednak ostatnim słowom Jezusa: "Wykonało się!" (Jan 19:30. Pismo Święte mówi o ofierze Jezusa: "Złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem nóg Jego. Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęceni... gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy." (Hebr.10:12-14. 1Cool. Ofiara Jezusa Chrystusa była doskonała i nie wymaga powtarzania. Ofiara mszy świętej jest więc nie tylko zbędna, ale kwestionuje doskonałość i wystarczalność ofiary Chrystusa. 1220 - Papież Honoriusz nakazał, aby ludzie oddawali hostii taki sam kult, jaki należy się tylko Bogu (łac. latria). Parafianie oddają opłatkowi taką cześć żegnając się, gdy przechodzą obok kościoła lub gdy wchodzą do niego, czy też na widok hostii obnoszonej w procesji. Opłatek jest jednak wytworem ludzkiej ręki, dlatego oddawanie mu czci należnej tylko Bogu jest bałwochwalstwem, sprzecznym zarówno z II przykazaniem Bożym (Wyj.20:4-6), jak i z duchem Ewangelii (Jan 4:24). 1229 - Sobór w Tuluzie zakazał pod karą śmierci wszystkim z wyjątkiem duchownych posiadania a nawet czytania Pisma Świętego, nie tylko w językach narodowych, ale i w łacińskim!17 Bóg natomiast zalecał, aby wszyscy wierzący czytali, rozumieli i znali Słowo Boże: "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany" (2Tym.3:16-17). 1252 - Papież Innocenty IV zatwierdził bullą Ad extirpanda użycie tortur i głodu wobec posądzonych o herezję.18 Inkwizytorzy, zwykle dominikanie, torturowali ludzi m.in. przy pomocy: wykręcania i łamania kości, wyrywania paznokci, miażdżenia palców i głowy, oślepiania, przypiekania rozpalonym żelazem.19 1414 - Sobór w Konstancji zabronił laikatowi spożywania wina w czasie komunii, choć Pismo Święte nakazuje spożywać komunię pod dwiema postaciami: chleba i wina - zarówno na pamiątkę przebitego ciała Chrystusa, jak przelanej przez Niego na krzyżu krwi (Mat.26:27; 1Kor.11:24-26). 1439 - Wprowadzona przez Grzegorza I nauka o czyśćcu (593 rok) wywołała wiele kontrowersji, ale dobrze płatne odpusty i msze za dusze zmarłych okazały się dla Kościoła tak intratnym biznesem, że sobór we Florencji uchwalił dogmat, według którego można nabyć zbawienie cierpieniem w czyśćcu i ofiarami. W ten sposób, ludzkimi uczynkami (odpustami i ofiarami), zakwestionowano doskonałość ofiary Chrystusa, która wystarcza, aby zbawić każdego pokutującego grzesznika (Tyt.2:11; 1Jana 1:9; 2:1-2). Sobór watykański II utrzymał ten dogmat, wyjaśniając: "Od najwcześniejszych czasów w Kościele dobre uczynki ofiarowano Bogu za zbawienie grzeszników".10 Pismo Święte nazywa zbawienie z ludzkich uczynków " tajemnicą bezbożności", przeciwstawiając mu "tajemnicę pobożności", a więc Dobrą Nowinę o zbawieniu dzięki ofierze Jezusa Chrystusa: "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił" (Efez. 2:8-9). Kupczenie odpustami praktykowane przez Kościół rzymski wywołało Reformację i przyczyniło się do powstania kościołów protestanckich. Trwa ono niestety do dziś. 1441- Sobór florencki wydał formalny zakaz obchodzenia soboty, jako dnia świętego.11 Sobota święcona była przez wielu chrześcijan jeszcze w XV wieku (jak wynika m.in. z zapisków soboru w Bergen22), zwłaszcza przez waldensów i anabaptystów, a za ich sprawą przez wielu chrześcijan m.in. na terenie Czech, Moraw, Słowacji i Śląska.23 1545 - Sobór w Trydencie uznał ludzkie tradycje przyjęte przez Kościół za autorytet w sprawach wiary przynajmniej równy Pismu Świętemu! Pan Jezus zaś tak powiedział o niebiblijnych tradycjach religijnych: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym jest daleko ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji" (Mar.7:6-Cool. 1546 - Sobór w Trydencie dodał do kanonu Pisma Świętego kilka ksiąg, a mianowicie: Tobiasza, Judyty, 1 i 2 Machabejską, Mądrości, Syracha, Barucha, modlitwę trzech młodzieńców i dwa rozdziały w księdze Daniela.24 W katolickich wydaniach Biblii nazywa się je "drugokanonicznymi". Uznanie ich za natchnione jest błędem, gdyż po pierwsze zawierają błędy chronologiczne, historyczne i teologiczne, a po drugie, Słowo Boże przestrzega przed dodawaniem czegokolwiek do swej treści: "Do słów Jego nic nie dodawaj, by cię nie skarał: nie uznał za kłamcę" (Prz.30:6). Jezus zapowiedział: "Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze" (Apok.22:1Cool. 1846 - Papież Grzegorz XVI (1831-46) potępił w encyklice Mirari Vos ideę rozdziału kościoła od państwa, wolność sumienia nazwał "zgubnym błędem, który przywodzi państwa do ruiny",25 a wolność prasy "zaraźliwym błędem".26 Pius IX (1846-7Cool powiedział: "Doktryny czy brednie w obronie swobód sumienia to absurd i najzaraźliwszy błąd, straszliwa plaga, której należy się wystrzegać jak ognia."27 Papież Leon XIII (1878-1903) napisał: "Bezprawiem jest domagać się, bronić, czy nadawać ludziom bezwarunkową wolność myśli, mowy, pióra, czy nabożeństwa."28 1854 - Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi. Nie wszyscy wiedzą, że nie chodzi w nim wcale o to, że Maryja poczęła Jezusa jako dziewica, lecz o to, że Maryja urodziła się bez grzechu, a więc tak samo jak Jezus. Nie wszyscy wiedzą na czym polega dogmat o Niepokalanym Poczęciu Marii. Otóż nie chodzi w nim bynajmniej o to, że Maria poczęła Jezusa, jako dziewica, bo z tym zgadzają się wszyscy chrześcijanie. Dogmat ten głosi, że Maria urodziła się bez tzw. grzechu pierworodnego, tak samo jak Jezus, a więc, że matka urodziła Marię w sposób nadprzyrodzony. Implikacje tej doktryny są poważne, bo sugerują, że Jezus nie jest jedynym, który narodził niepokalany, jak naucza Słowo Boże (Rzym.3:23-24). Maryja była wzorem czystości i posłuszeństwa, ale nie była bez grzechu, gdyż wszyscy ludzie rodzą się w grzechu (Ps.51:7; Rzym.3:10). Maryja potrzebowała Zbawiciela, dlatego powiedziała: "Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy" (Łuk.1:47) i złożyła ofiarę ustanowioną za grzech (Kpł.12:7-8; Łuk.2:22-24). 1870 - Pius IX ogłosił dogmat o nieomylności papieskiej, de facto zrównując papieża z Bogiem, gdyż tylko Bóg jest nieomylny. W ten sposób papiestwo wypełniło jeszcze jeden element biblijnego proroctwa zapowiadającego odstępczą moc, która miała prześladować ludzi w średniowieczu wprowadzić związek Kościoła i państwa (Dan.8:11), próbować zmienić przykazania Boże (Dan.7:25), zasiąść w Kościele Bożym (2Tes.2:2-12), odwrócić uwagę ludzi od ofiary Chrystusa i od Jego pośrednictwa Chrystusa, a zwrócić ją na swoje ofiary i na ludzkich pośredników (Dan.8:11-12), przypisywać sobie Boże atrybuty, takie jak nieomylność czy prawo do odpuszczania ludziom grzechów (Mk.2:7). Biblia nazywa tę moc "antychrystem". Słowo "antychryst" (gr. antichristos) oznacza tego, "który stawia siebie w miejscu Chrystusa". Takie znaczenie ma zaś oficjalny papieski tytuł Vicarius Filii Dei, a więc "ten, który stoi w miejscu Chrystusa". Tytuł ten w języku łacińskim ma liczbę 666, zaś zgodnie z Apokalipsą liczba imienia Antychrysta miała wynosić 666 (Apok.13:1Cool: V I C A R I U S F I L I I D E I 5 1 100 1 5 1 50 1 1 500 1 = 666 1950 - Pius XII ogłosił dogmat o wniebowzięciu Maryi, wynosząc jej kult jako "Orędowniczki", choć Pismo Święte mówi, że "jedynym orędownikiem między Bogiem i człowiekiem" ma być Jezus Chrystus (1Tym.2:5). Apostoł Jan napisał: "Jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze" (1Jana 2:1-2). Pan Jezus przestrzegał przed innymi pośrednikami: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą... Ja jestem drzwiami dla owiec" (Jan 10:1.7). Watykan od lat czyni przygotowania do kolejnego dogmatu maryjnego, tym razem o współudziale Maryi w odkupieniu ludzkości (łac. Coredemptrix), choć Pismo Święte mówi, że imię Jezusa jest jedynym przez które ludzie mogą być zbawieni (Dz.Ap.4:12). Wiele dogmatów maryjnych powstało pod wpływem objawień maryjnych, ale objawienia mogą być diabelskim zwiedzeniem, gdyż według Pisma Świętego diabeł bez trudu potrafi podrobić postać zmarłych, Maryi, anioła, a nawet Chrystusa: "I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości" (2Kor.11:14). Kościół rzymski wywodzi swe pochodzenie od apostołów, twierdząc, że się nie zmienia, a jednak wiele jego praktyk i dogmatów nie znajduje potwierdzenia w naukach apostolskich, a weszło do Kościoła z pogaństwa dopiero w średniowieczu. Kardynał J. H. Newman przyznał to pisząc, że "świątynie, kadzidło, świece, ofiary, woda święcona, święta, procesje, błogosławienie pól, szaty kapłańskie, habity, rzeźby i obrazy mają pogańskie korzenie".29 Bóg ma swój lud także w kościołach, które dopuściły się duchowego nierządu, a więc wymieszały nauki Boże z pogańskimi. Apeluje jednak, aby wyjść z nich i przyłączyć się do chrześcijan, którzy trzymają się nauk Pisma Świętego: "Ludu mój wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli"(Apok.18:4). Przypisy: 1. W. Zaleski, Nauka Boża Dekalog, Poznań, 1962, s. 110. 2. Kodeks Justyniana, III, 12:3; cyt. w: Philip Schaff, History of the Christian Church, Grand Rapids, Michigan: Eerdmans, 1910, t. 3, s. 380, przypis 1. 3. Aleksander Krawczuk, Konstantyn Wielki, Warszawa, 1970, s. 190. 4. Sokrates Scholastyk, History of the Church, księga 5:22, w: Nicene and Post-Nicene Fathers of the Christian Church, t. 2, s. 130-134; polskie tłum.: Historia Ko class="c17">ścioła, Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX, s. 430. 5. Encyclopedia of Early Christianity, Everett Ferguson, red., New York: Garland Publishing, 1990, s. 302-303. 6. Barrie R. Strauss, The Catholic Church: A Concise History, New York: Hipocrene Books, 1992, s. 55. 7. Giovanni Domenico Mansi, red., Sacrorum Conciliorum, v. 9:19, cyt. w: John Andrews, Luis R. Conradi, History of the Sabbath and the First Day of the Week, Battle Creek, Michigan: Steam Press, 1873, s. 372. 8. Cyt. w: Joe Crews, The Beast the Dragon, and the Woman, Frederick, Maryland: Amazing Facts Inc., 1984, s. 33. 9. Nicholas Wiseman, Lectures on the Principal Doctrines and Practices of the Catholic Church, Baltimore, Maryland: J. Murphy, 1846, s. 6.; cyt. w: Mary Walsh, The Wine of Roman Babylon, Nashville, Tennessee: The Southern Publishing Association, 1945, s. 80. 10. W. T. Skene, Adamnan's Life of Columba, 1874, s. 96; Celtic Scotland, Edinburgh: David Douglas, 1886, t. 2, s. 350; cyt. w: Last Generation, special issue, 11, nr. 2 (2000): 29. 11. Henry Charles Lea, The Inquisition of the Middle Ages, New York: Barnes and Nobles, 1993, s. 198. 12. The Catholic Encyclopedia, t. II, s. 261-262. 13. Zob. Francis J. Butler, Holy Family Series of Catholic Catechisms, Boston: Thomas J. Flynn, 1914, t. 3, s. 203. 14. Alphonsus de Liguori, Dignity and Duties of the Priest, Brooklyn: Redemptorist Fathers, 1927, s. 26-27, 32. 15. Dogmatic Canons and Decrees, Rockford, Illinois: TAN, 1977, s. 81. 16. Ibid., s. 142-143. 17. Concil. Tolosan. 1229, kol. 14; cyt w: Henry Charles Lea, The Inquisition of the Middle Ages, New York: Barnes and Nobles, 1993 (reprint), s. 20, przypis. 18. The Encyclopedia of the Middle Ages, red. Norman F. Cantor, New York: Viking, 1999, s.v. "Inquisition", s. 241. 19. Zob. Inquisition: Torture Instruments, Florence, Italy: Qua d'Arno, 1985, passim. 20. Vatican Council II: The Conciliar and Post Conciliar Documents, red. Austin Flannery, Northport, New York: Costello Publishing, 1988, t. 1, s. 65. 21. Ks. W. Zaleski, Nauka Boża, Poznań: Księgarnia Świętego Wojciecha, 1960, s. 204. 22. Catholic Providential Council at Bergen, 1435 r., Dip. Norveg., 7, s. 397; cyt. w: Last Generation, special issue, 11, nr. 2 (2000): 29. 23. Gerhard F. Hasel, "Sabbatarian Anabaptists" w: Andrews University Seminary Studies, 5, (1967): 106-115; 6, (1968): 19-21. 24. Robert Broderick, red., The Catholic Encyclopedia, Nashville: Thomas Nelson, 1987, s. 160. 25. Cyt. w: Jean Mathieu-Rosay, Prawdziwe dzieje papieży, Warszawa: Al Fine, 1995, s. 382. 26. Cyt. w: J. H. Ignaz von Dollinger, The Pope and the Council, London, 1869, s. 21. 27. Encyclical Letter, Pius IX, 15 sierpień, 1854. 28. Encyklika Libertas Praestantissimum, 20 czerwiec 1888. 29. J. H. Newman, The Development of the Christian Religion, s. 359.
_________________________________________________________________________________
a do tego czy źle odbieram kosciół to się okaże na Sadzie Ostatecznym. Ja nie kopię psa i spowiadam się że skrzywdziłem młodszego z braci (Franciszek z Asyżu) potem po wyiściu z Kościoła z forchendu dla kota. Według tego perzykładu większość Katolików w Polsce tak robii. Widzę to na własne oczy. Nawet na schodach kościoła już sasiadka obmawia, a młode kobiety natychmiast wysyłają sygnały dla mężczyzn - rownież w kościele. Faceci idą na piwo po upszednim walnięciu w łeb syna po dwóch krokach z kościoła. Tam gadają którą ........ po mszy.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
stefan
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Stalowa Wola

PostWysłany: Wto 9:19, 06 Gru 2005    Temat postu:
 
Nawracając do tego "na nasz obraz", mnie to nie dziwi. Nawet hebrajczycy mieli zwyczaj w pismach wyrażać swojego Boga w trzech osobach (swięty, święty , święty) co miało podnieść jego rangę. Teraz napewno wiesz jak tytułują się papieże. Do teraz pod każdym dokumantem podpisuje datę i rok "naszego pontyfikatu" w którym dokument został podpisany. Są to łacińskie zwroty, używane od dawna. Takie były zworty grzecznościowe i miełi ja nawet monarchowie.

Dlatego widzisz jak wygłąda interpretacja nie znając podstawowych realiów danej kultury. Są to poprostu dywagacje łatwe do obalenia przez człowieka, który zna sie na sprawie.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
stefan
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Stalowa Wola

PostWysłany: Wto 9:34, 06 Gru 2005    Temat postu:
 
Kązdy ma wolna wolę. Bóg dał człowiekowi świat i dlatego nie miesza sie w sprawy ludzkie. A, więc całe zło to wina człowieka i nie można go zarzucac biernosci Boga. Jeśli ktoś jest biskupem albo kim kolwiek, nie zwalnia go to i nie zamyka mu to możliwości złego wypełnienia swojego zadania. To zależy tylko od niego. Jest jedna zasada powinniśmy być zały czas coraz lepsi , wykonanie zależy od sumienia każdego z nas. Każdy ma własna odpowiedzialność. Jeśli byli tecy przedstawiciele Kościoła , którzy aprobowali faszyzm to jbrali to na własną odpowiedzialność przed Bogiem. Można powiedzieć dlaczego Papiez nie podja działania. Władze niemieckie mogły nabrac podejrzen i zantagonizować swój stosunek do kleru. Rozpoczęły by sie może kolejne prześladowania i zginąć mogło jeszcze więcej Żydów. Mowa jest srebrem, ale milczenie złotem.

Te zachowania na zdjęciu są złe i sie z tym zgadzam, ale każdy ma wolna wolę jest niedoskonały i moż e popełniac błędy (jednak bez żalu za nie czeka go potępienie). Nie można wysuwac na tej podstawie opinii na temat całego Kościoła, bo to jest bez sensu. Nie ma na swiecie nieczego co by było doskonałe pod każdym względem, a więc nawet Kościół taki nie jest. To co doskonałego stworzył to ideologia zapoczątkowana przez Chrystusa i to sie liczy. Od dziecka mnie uczono , że trzeba pracowac samemu na własna opinię. Samemu na własną , nie na zbiorowa lub kogoś innego.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
sfinks
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 14:38, 06 Gru 2005    Temat postu:
 
Cytat:

Nie ma na swiecie nieczego co by było doskonałe pod każdym względem, a więc nawet Kościół taki nie jest. To co doskonałego stworzył to ideologia zapoczątkowana przez Chrystusa i to sie liczy. Od dziecka mnie uczono , że trzeba pracowac samemu na własna opinię. Samemu na własną , nie na zbiorowa lub kogoś innego.


Każda cegiełka zebrana w całość architektoniczą tworzy gmach, a jaki on będzie to zależy jakiej jakości są te cegły. Czy się zaraz rozsypią w proch czy za 1000 lat.

Dlaczego tak chętnie wyciągamy wnioski z działania władzy świeckiej - Krytykujemy głupotę, domagamy się zmian prawa, ustaw, zarządzeń które są złe lub fałszywe, a chętnie tępimy inne poglądy i krytykę w stosunku do władzy kościelnej chociaż niejednokrotnie więcej przyniosła szkód niż nie jeden dyktator sadysta. Każda władza ma swoją ideologię rządzenia. Z nią się zgadzamy lub nie. Odpowiem - poprostu się boimy bo przez wieki pozostał nam strach w genach przed potężną władzą która moze wszystko. Obalać rzady, instytucje pomocy publicznej (templariusze), wyizolować narody lub społeczności tylko daltego że inaczej myślą, zmusić do myślenia określonego i narzuconego z góry bo inaczej zginiesz. Na końcu jest zawsze argument - Bóg i jego kara, a że strach przed karą Boską od początku istnienia cywilizacji jest nagminnie dostarczany to trudno się go wyzbyć i się ślepo podporządkujemy. Z braku wiedzy i lenistwa raczej jesteś my skłonni wierzyć innym ludziom niż myśleć samodzielnie i odpowiadać za siebie przed Bogiem. Usprawiedliwiać się też można że to nie moja wina ale ktoś tak kazał ktoś tak zarzadził i zwalić winę na np proboszcza czy paieża na Sadzie Ostatecznym. Watpię czy na takie machloiki da się nabrać Bóg.
W odpowiedzialności za przestępstwo (zabójstwo) bierze udział zarówno zleceniodawca jak i wykonawca. Wolna wola nie zwalnia z odpowiedzialności. Wolna wola nie zwalnia z krytyki. Wolna wola nie zwalnia z myślenia i rozpoznawania dobra czy zła. Wolna wola to przwilej dzięki której możemy zbładzić jak i znaleźć drogę.
W Polsce obok supermarkietu pobudowano kosciół ciekawe czy spodobało sie to Chrystusowi. Czy decydujący nie wiedzieli że Jezus wygonił handlaży ze świątyni. Czy procesja Bożego Ciała odbędzie się wzdłuż ołtarzy pobudowanych na stoiskach z sex bielizną, alkoholem, paierosami itd. To taka ironiczna dygresja na temt głupoty, bo gdzie wyciszenie tak potrzebne aby zajżeć w siebie.

Na koniec. Czy oprócz medialnych przeprosin za będy Kościoła Papież przystąpił do naprawienia szkód jakie wyżądził Kościół. Nie. Nadal obowiązują prawa sprzeczne z nauka Chrystusa i jego Apostołów. Sam zal za grzechy nie wystarczy, potrzene jest też naprawienie szkód a przynajmniej nie robienie ich dalej. Z tego względu to nie ma mowy o omylności, błędzie (chociaż jest doktryna nieomylności Papieża i jest dowód że Paież się pomylił (uniewinnienie templariuszy) gdy się trwa nadal w postanowieniu.
Pozdrawiam



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
stefan
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Stalowa Wola

PostWysłany: Czw 16:34, 15 Gru 2005    Temat postu:
 
Dogmat o nieomylności papieża został uchwalony i wprowadzony po soborze trydenckim chyba w 1559 (do końca nie wiem). Było to narzędzie politycne do walki z protestantami. W stusunku do templariuszy nie wiem czy ma to jakies znaczenie. Ja tego dogmatu nie rozumiem dosłownie, tylko cheć papiestwqo do utrzymania jak największego wpływu na katolików i władców katolickich w stosunku do wciąż rozprzestrzeniającego sie protestantyzmu.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
eQuestris
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 21:02, 30 Sty 2006    Temat postu:
 
Tu wszystko sprowadzało się do wzmocnienia władzy kościelnej nad państwami, wiernymi. Przecież każdy inteligentny człowiek wie, że powoływany człowiek-papież, nie może być nieomylny. Ale takich palono na stosie za herezję.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
kumpel57
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 14:18, 15 Kwi 2006    Temat postu:
 
Sądzę iż autor tego tematu bardzo dobrze zna pismo święte i nie zbyt pomylił sie w swoich twierdzeniach. Koniec świata sie zbliza i nikt temu nie zaprzeczy. Pozostaje nam tylko czekać na wypełnienie przepwoiedni bo nic nie mozemy zrobić.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
sfinks
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 15:48, 29 Kwi 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Benedykt XVI zmienił strategię wobec islamu
Benedykt XVI dokonał przełomu w strategii Watykanu wobec islamu, uznając za ważniejsze od dialogu międzyreligijnego krzewienie idei praw człowieka w świecie muzułmańskim - twierdzi dziennik "La Repubblica".
Rzymska gazeta ujawnia, że ta nowa linia została wypracowana podczas tajnego spotkania papieża z grupą 35 ekspertów z Niemiec, Austrii i USA 1 i 2 września zeszłego roku w Castel Gandolfo.
"Dialog teologiczny z muzułmanami odłożony na bok, nie będzie więcej modlitw międzyreligijnych, które Wojtyła uwielbiał organizować w Asyżu. Lepiej rozwinąć ze światem islamskim dialog w celu podkreślenia wartości godności osoby ludzkiej i obrony fundamentalnych praw" - tak nową strategię Benedykta XVI podsumowuje watykanista włoskiego dziennika Marco Politi.
Według uzyskanych przez niego informacji pod koniec swych letnich wakacji w swojej rezydencji pod Rzymem papież przez dwa dni dyskutował na ten temat m.in. z teologami oraz ekspertami od spraw islamu. Publicysta zauważył, że na tajne spotkanie nie został zaproszony żaden kardynał z Kurii Rzymskiej, ani nawet ówczesny przewodniczący Papieskiej Rady do Spraw Dialogu Międzyreligijnego arcybiskup Michael Fitzgerald.
Jak ujawnia Politi, podczas dyskusji wśród wymienionych przez papieża przeszkód, uniemożliwiających dialog teologiczny między chrześcijanami a muzułmanami, był brak centralnych władz islamskich.
Cytowany przez Politiego uczestnik narady w Castel Gandolfo jezuita Samir Khalil Samir z papieskiego Instytutu Wschodniego zauważył: "Najważniejszym przekonaniem jest to, że dialog z islamem i innymi religiami nie może być ściśle dialogiem teologicznym czy religijnym, ale w szerokim znaczeniu powinien dotyczyć wartości moralnych. Musi za to być dialogiem kultur i cywilizacji".
Marco Politi stwierdza, że w tej sytuacji niemożliwe wydaje się to, by Benedykt XVI powtórzył gest Jana Pawła II, który w Damaszku złożył wizytę w meczecie.
Konkludując "La Repubblica" stwierdza, że nowy papież za najważniejszy cel uważa "zachęcanie islamu do dialogu, opartego na kulturze, prawach człowieka i rezygnacji z przemocy".
"W wymiarze geopolitycznym nowa linia papieża sprzyja niewątpliwie zbliżeniu z administracją Busha w kwestii szerzenia demokracji w świecie islamskim" - dodaje Marco Politi.


To jest faktyczne przyzwolenie największej władzy nad władzami świata na rozprawienie się z wojujacym islamem.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Apokalipsy Strona Główna -> Apokalipsa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy