Forum Forum Apokalipsy Strona Główna
 Forum
¤  Forum Forum Apokalipsy Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Forum Apokalipsy
2012 - New World Order - Zjawiska nadprzyrodzone - Ezoteryka - Rozwój Duchowy - UFO - Nauka
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
informacje na temat katastrofy TU 154 w necie..
Idź do strony 1, 2  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Apokalipsy Strona Główna -> Wasze poglądy Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
informacje na temat katastrofy TU 154 w necie..
Autor Wiadomość
cycu72
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pisz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:50, 09 Maj 2010    Temat postu: informacje na temat katastrofy TU 154 w necie..
 
Po przejrzeniu w necie komentarzy pod filmikiem ze Smoleńska znalazłem informacje którymi chciałbym się z wami podzielić i jestem ciekawy waszych opinii.... Rozumiem, że temat może być już trochę oklepany i nudny ale co dzień wychodzą nowe fakty...

1 film..
http://www.youtube.com/watch?v=Sppv6S9aHI4&feature=related

2 film..
http://www.youtube.com/watch?v=CFdp-MB1D-I&NR=1

3 film..
http://www.youtube.com/watch?v=PYMmhSb5Lhs&feature=watch_response

foto..
[link widoczny dla zalogowanych]



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
cycu72
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pisz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:57, 09 Maj 2010    Temat postu: i jeszcze trochę informacji... Autor Filip Stankiewicz
 
źródło...
[link widoczny dla zalogowanych]


Zamieszczam zbiór materiałów i hipotez związanych z katastrofą prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Oczywiście starałem się wyselekcjonować te najbardziej prawdopodobne. W świetle poniższych informacji wina Rosjan jest niemal pewna - pytanie czy było to przypadkowe czy celowe. A jeśli ponoszą przynajmniej część winy to ujawnienie tego byłoby olbrzymim ciosem w wizerunek Rosji - dlatego nie można wykluczyć próby ukrycia takich faktów. I to utwierdza mnie w słuszności zamieszczenia takiego zbioru.

Oświetlenie na lotnisku jest istotnym czynnikiem wpływającym na bezpieczne lądowanie. - Przechwytując wzrokowo światła, pilot dolatuje do progu pasa - tłumaczy Pietrzak. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem możemy jednak powiedzieć, że pierwszy rząd świateł nie działał. Wielce prawdopodobne, że nie działały też dwa kolejne rzędy świateł. Przez kilka dni po katastrofie obserwowaliśmy działanie świateł - w trakcie, gdy paliły się pozostałe światła, trzy pierwsze rzędy nie działały.- To jest istotne, że światła muszą się świecić. Na takim prostym lotnisku światła to jest obowiązek. Zezwala się, żeby ileś procent nie działało, ale to jest około 5-10 maksymalnie procent. Nie może być tak, że nie działają poszczególne sektory. One pokazują pilotowi jak lecieć, gdzie jest pas - podkreśla były dowódca specpułku.
[link widoczny dla zalogowanych]

Korespondencja na żywo Barbary Włodarczyk zaraz po katastrofie w Smoleńsku przytacza wypowiedzi świadków o krążącym nad lotniskiem dwie godziny samolocie. Na pewno nie czekał on na lądowanie, ponieważ samolot z polskimi dziennikarzami w tym czasie spokojnie wylądował. Co zatem robił? Nasuwa się chyba tylko jedna odpowiedź związana z powstającą mgłą - w takim wypadku byłaby kluczem do przyczyn katastrofy.
http://www.youtube.com/watch?v=6840MizeWdw

Dlaczego Rosjanie włączyli syreny alarmowe dopiero po 15 lub nawet więcej minutach od upadku samolotu? Czy Polacy obecni na lotnisku widzieli (mimo mgły) lub słyszeli katastrofę czy może pojechali na miejsce dopiero po dźwięku syren alarmowych? Czytałem, że ambasador Bahr pobiegł na miejsce katastrofy dopiero po włączeniu syren, zatem głosy w języku polskim na pierwszym filmiku (słowa w języku polskim potwierdziła analiza ABW) nie należały do Polaków czekających na samolot. Czy słyszeli na miejscu strzały, a jeśli tak to czy wiedzą kto strzelał?

Hipoteza związana z dziwną próbą lądowania rosyjskiego Iła, która niemal zakończyła się katastrofą - prawie w tym samym czasie co lądowanie samolotu prezydenckiego. Według niej drzewa ścinały oba samoloty, ponieważ w tym samym miejscu są ścięte pod innym kątem. Trudno uznać to za przypadek, coś musiało wprowadzić pilotów obu samolotów w błąd. Czy polscy prokuratorzy przesłuchają załogę tego Iła? Hipoteza zaczyna się od słów „Ogromna prośba Do Wszystkich, powyżej jest informacja o działalności jakiejś organizacji społecznej.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Teza o awarii steru wysokości – mogła być dokonana celowo.
[link widoczny dla zalogowanych]

Prezydencki Tu-154 nie mógł ulec tak poważnym zniszczeniom, jeśli jego ostatnie chwile wyglądały tak, jak to przedstawiają Rosjanie – mówi „Gazecie Polskiej” znawca dynamiki lotu i mechaniki płatowców. – Powinien, „ślizgając się” po zagajniku, uderzyć kadłubem o podłoże. Nie zdążyłby się przewrócić. Niemożliwe, by roztrzaskał się na drobne kawałki – dodaje. Jeśli to prawda, co spowodowało rozbicie Tu-154? Wygląd wraku prezydenckiego samolotu przypomina szczątki tupolewów, które ulegały zniszczeniu, opadając z wysokości kilkuset metrów. Jeśli katastrofa, w jakiej ginie prezydent państwa oraz szefowie wojsk i najważniejszych instytucji państwowych, zdarzyła się w kraju, który wciąż traktuje Polskę jako swoją strefę wpływów, a skład delegacji to w rozumieniu władz Rosji wrogowie prowadzonej przez nich geopolityki europejskiej, to pierwszą rozpatrywaną hipotezą powinno być umyślne spowodowanie upadku samolotu. Gdy w samochodzie żony Radosława Sikorskiego wybuchł gaz, od razu brano pod uwagę zamach. W przypadku katastrofy pod Smoleńskiem w ogóle nie rozpatrywano takiej możliwości. A w czasach terroryzmu powinna być jedną z podstawowych hipotez. Przyciśnięty do muru polski prokurator wobec piętrzących się niejasności przyznał dopiero kilka dni temu, że również hipoteza o umyślnym spowodowaniu wypadku jest brana pod uwagę.
[link widoczny dla zalogowanych]

Program w TVP 1. Naoczny świadek katastrofy, montażysta TVP Wiśniewski powiedział „ten samolot to zrobiła się z niego kasza. On rozpadł się na mnóstwo małych kawałeczków. To musiała być potworna eksplozja”. Tuż po tych słowach poprawił się, mówiąc: „to musiała być... to musiało być potworne uderzenie w ziemię”. Czy to zwykłe przejęzyczenie, czy przypadkowo powiedział prawdę o silnej eksplozji?
http://www.youtube.com/watch?v=UZIwqH--HHM

W nagraniach znajdują się krótkie wypowiedzi mężczyzn i kobiety w języku rosyjskim oraz wypowiedzi mężczyzn w języku polskim - orzekła Wojskowa Prokuratura Okręgowa po specjalistycznym badaniu słynnego już filmiku nakręconego wkrótce po katastrofie pod Smoleńskiem. Będą podejmowane dalsze czynności związane z tym materiałem.
[link widoczny dla zalogowanych]

Rzecznik prasowy w Kwaterze Głównej NATO Robert Pszczel poinformował, iż władze naszego kraju nie zwróciły się z prośbą o uczestnictwo przedstawiciela NATO w dochodzeniu. Jak dowiedzieliśmy się w NATO, rząd Donalda Tuska nie prosił w ogóle o jakąkolwiek pomoc w śledztwie związanym z katastrofą pod Smoleńskiem. Władze RP od początku są niechętne do współuczestnictwa w śledztwie bezstronnych ekspertów z zagranicy.
[link widoczny dla zalogowanych]

Na celowe działanie wskazuje krótki film mogący świadczyć, że z katastrofy ocalało przynajmniej kilka osób. Najlepiej słuchać ze słuchawkami. 00:12 Słychać po polsku stanowczym tonem "uspokój się" 00:16 "patrz mu w oczy" 00:21 "uspokój się" 00:29 „ubijać wsiech” 00:44 „uchodit” 00:47 po rosyjsku "dawaj tuda paskuda" 00:50 "ubijaj tuda" 00:53 "żyje" 00:57 strzał 00:59 „nie zabijaj mnie” 01:06 strzał 01:07 śmiechy 01:13 "gdie! na zad! 01:22 strzał. Informacja przekazana przez wiceministra Paszkowskiego mogła pochodzić od świadków, którzy jeszcze przed przybyciem służb widzieli kilka osób rannych. Przekazali tę informację później dziennikarzom, a ci dopowiedzieli sobie, że przewieziono ich do szpitala. No bo co się robi z rannymi, jeśli nie przewozi do szpitala? Jeśli teza o ich zastrzeleniu dla ukrycia prawdy jest prawdziwa, to trzeba było usunąć kule z ich ciał i zrobić z nimi coś wskazującego na inną przyczynę śmierci. Minimum, jakie rząd Tuska musi zrobić, to powołanie międzynarodowej komisji ekspertów do wyjaśnienia tej katastrofy oraz natychmiastowe przewiezienie do Warszawy i sekcja zwłok wszystkich ofiar, a przynajmniej tych, które doznały znacznych obrażeń - należy sprawdzić, czy te obrażenia nie zostały dokonane wiele godzin po śmierci, aby ukryć ślady po nabojach. Zamieszczam kilka linków, ponieważ pierwszy filmik został usunięty z youtube.com wraz z całym kontem i to samo może się stać z następnymi.
[link widoczny dla zalogowanych]
http://www.youtube.com/watch?v=frgKTW3jm_Y
http://www.youtube.com/watch?v=11LpvGjd9RU
http://www.youtube.com/watch?v=SHEHSfTdz4w&feature=player_embedded
[link widoczny dla zalogowanych]

Strzały podczas katastrofy w Smoleńsku (tempo zwolnione tempo 4x). Od 1:27 do 1:31 widać człowieka wychodzącego z kokpitu. W 4:43 widać z lewej strony samolotu dwie postacie blisko siebie, po czym pada strzał i jedna z nich znika. Widać też innych ludzi, ale w ich przypadku trudniej stwierdzić kim oni są.
http://www.youtube.com/watch?v=QtNSqC3cBQ8&feature=related

Obszerniejsza analiza, w spowolnieniu ten sam fragment - widać postać padającą na ziemię od 7 minuty 22 sekundy.
http://www.youtube.com/watch?v=XaHFox3ovoo&feature=fvsr

Ten sam filmik, ale z zaznaczoną lezącą osobą w białym stroju i machającą ręką zapewne do nagrywającego. Postać tą widać od 1:09 filmiku. Jest on dłuższy z powodu powtarzania ciekawszych fragmentów.
http://www.youtube.com/watch?v=PxIFh3NkEvM

Filmiki z głośniejszą i zedytowaną ścieżką dzwiękową.
http://www.youtube.com/watch?v=OX4bO0Op0Tw&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=FEx7HL4H5yk

Ten sam filmik w rosyjskiej telewizji. Dźwięk jest w nim już ewidentnie zmanipulowany. Nie słychać strzałów ani krzyków.
http://www.youtube.com/watch?v=TjJX2xSL-sw&feature=player_embedded

Czy informacja na tym zrzucie ekranu z wp.pl jest autentyczna? Według niej autor filmu został przesłuchany przez prokuraturę i powiedział, że widział ludzi ocalałych z katastrofy. Jeśli tak to strona ta została skasowana z wp.pl. To oczywiście mogło być spowodowane głupim żartem, ale wątpliwości rozwiałoby jedynie odtajnienie całości zeznań tego człowieka.
[link widoczny dla zalogowanych]

Oto kto i jakie korzyści odniósł z katastrofy pod Smoleńskiem. Oczywiście to nie jest nawet cień dowodu, natomiast warto o tym wiedzieć.
[link widoczny dla zalogowanych]

Z planu lotu delegacji premiera Tuska (7 kwietnia) wynika, że miał on trwać 70 minut. Tyle samo czasu wyznaczono na lot powrotny. To standardowy czas przelotu na tej trasie. W Centrum Informacyjnym Rządu dowiedzieliśmy się, że w rzeczywistości lot Tuska trwał ok. 80 minut. Samolot prezydenta rozbił się po 93 minutach od startu. Oznacza to, że leciał od 13 minut dłużej niż premier i 23 minuty dłużej, niż się zazwyczaj planuje. Skąd ta różnica? Tym bardziej, że według Adama Bielana o 8:20 prezydent mówił, że lądują za kilkanaście minut.
Wiktor Bater z Polsatu podał, że wiedział o katastrofie już o 8:40 - czyli 16 minut przed oficjalnie podawaną godziną. Czy samolot rozbił się szybciej? To by znaczyło, że Rosjanie potrzebowali około 20 minut na jakieś czynności. Na pewno prokuratura musi przesłuchać dziennikarza Polsatu i innych świadków w tej sprawie.
http://www.youtube.com/watch?v=6ybqL9Uuw5Y
http://www.youtube.com/watch?v=_96X6s2eRvI
[link widoczny dla zalogowanych]

Aleksander Gurianow z rosyjskiego Stowarzyszenia Memoriał, który był zaproszony na uroczystości, opowiadał „Rzeczpospolitej” o tym, że informacje o problemach samolotu ludzie oczekujący na oficjalnych gości w Katyniu otrzymali bardzo szybko. - Była 10.45 (8:45 czasu polskiego), a więc jeszcze przed katastrofą. Teraz wydaje mi się to dziwne. Skąd ta informacja?
[link widoczny dla zalogowanych]

Prokuratura do dzisiaj nie wie, o której godzinie tak naprawdę rozbił się pod Smoleńskiem Tu-154 M. Jak ustalił "Dziennik Gazeta Prawna", godzina 8.56 nie jest prawdziwa. O tej porze jedynie włączono syreny alarmowe. Katastrofa zatem musiała wydarzyć się wcześniej. Około godziny 8.39 samolot zerwał linię energetyczną przed lotniskiem.
[link widoczny dla zalogowanych]

- Biegliśmy. Chcieliśmy wyciągać ofiary, jednak nikogo nie mogliśmy znaleźć - relacjonuje pierwsze chwile po katastrofie ambasador RP w Rosji Jerzy Bahr. - Skierowałem się natychmiast za pierwszym zobaczonym wozem straży pożarnej i dzięki temu znalazłem się na miejscu bardzo, bardzo szybko. Po prostu biegłem przez jakieś tam łąki w tym kierunku, gdzie widać było, że się coś stało - opowiada Bahr. Gdy dotarł na miejsce szczątki samolotu jeszcze się paliły. - Zobaczyłem krajobraz jak po trzęsieniu ziemi - mówi. Nikogo? Czy to możliwe bez wybuchu/wybuchów w kabinie pasażerskiej?
[link widoczny dla zalogowanych]

Sławomir Wiśniewski, montażysta TVP był jedną z pierwszych osób, które dotarły na miejsce katastrofy prezydenckiego sam. - Patrzę w mgle i widzę, że idzie samolot bardzo nisko, lewym skrzydłem prawie w dół. I normalnie przez okno usłyszałem taki straszny huk. Widać było jakby coś było niszczone, tratowane. Dwa błyski ognia, ale nie jakaś wielki wybuch jak zwykle się widzi przy katastrofach lotniczych. Wiśniewskiego robił zdjęcia tylko przez chwilę. Potem został wyprowadzony przez służby ratownicze. - Próbowałem uciekać przed funkcjonariuszami, ale jak wpadłem w błoto, to już nie mogłem. Złapali mnie i kazali oddać kasetę – mówił Wiśniewski. Kaseta została uratowana tylko dlatego, że Wiśniewski dał im inną kasetę oraz wyciągnęli mu resztę kaset z plecaka, o czym mówił w TVP INFO.
[link widoczny dla zalogowanych]

Sprawa 3 ciężko rannych. Informacja podana przez wiceministra spraw zagranicznych Paszkowskiego podobna do zupełnie niezwykłej śmierci kobiety uratowanej z samolotu przewożącego ministra USA w 1996 roku podejrzanego o korupcję. Oczywiście może to była plotka, ale przekazano ją wiceministrowi jako wiarygodną - gdyby te osoby żyły mogłyby powiedzieć co się działo na pokładzie tuż przed katastrofą, jeśli był wybuch w środku samolotu ich słowa byłyby niezbitym dowodem na to.

Relacja fotoreportera. Widziałem, jak Rosjanie zabierali fragmenty prezydenckiego samolotu, zanim dotarła tam ekipa śledczych z Polski. Zrobiłem zdjęcie części samolotu, to było prawdopodobnie skrzydło lub ogon, jednak pewności nie mam. To mogła być także jakaś inna część. Ten ogon czy skrzydło, które wcześniej fotografowaliśmy, po około dwóch godzinach zostało uprzątnięte. Nie wiem, co się z tym stało, w każdym razie nie było tego widać z miejsca, z którego wcześniej było fotografowane. Jeśli to prawda, to jest to dowód, że Rosjanie mataczą.
[link widoczny dla zalogowanych]

Ekspert od systemów nawigacji satelitarnej: Prezydencki samolot Tu-154M wyposażony był w system TAWS, co oznacza, że powinien bezpiecznie wylądować. Dlaczego, według Pana, tak się nie stało?- Samolot powinien był bezpiecznie wylądować nawet w złych warunkach pogodowych. Jeżeli widoczność w płaszczyźnie horyzontalnej była mniejsza niż 550 m, to panowały przynajmniej warunki ILS CAT-1 - w takiej sytuacji wieża nie powinna była zezwolić na lądowanie. Ponieważ znane są warunki pogodowe, należy wykluczyć wersję o błędzie pilota. Możliwości zasadniczo są dwie: atak elektroniczny z zewnątrz bądź dywersja na pokładzie samego samolotu. W bazie danych systemu TAWS zainstalowanego w Tu-154M mogło nie być kompletnych cyfrowych map okolic Smoleńska, jak sugerują niektórzy eksperci?- Mapy są produkcji amerykańskiej. Żadne miejsca nie były od czasu "zimnej wojny" tak dokładnie sprawdzane i modelowane jak właśnie okolice rosyjskich lotnisk wojskowych, także tych najmniejszych. Ponieważ zaś w Smoleńsku w ciągu ostatnich 50 lat nie było trzęsienia ziemi, prób jądrowych ani działań budowlanych zmieniających całkowicie powierzchnię terenu, więc żaden ekspert nie traktuje tej tezy poważnie.
Czy można udowodnić, gdyby tak się stało, że wskazania urządzeń samolotu prezydenckiego zostały przekłamane?- Wiadomo, że wszelkie niezbędne ku temu informacje znajdują się w czarnych skrzynkach. Umieszczone w nich nośniki elektromagnetyczne można niestety skutecznie zmanipulować. Każdą informację można z nich przegrać, rozkodować, a dysponując odpowiednim sprzętem, wpisać nowe, wiarygodnie wyglądające informacje i nikt nie będzie w stanie tego sprawdzić. Jako dowód w śledztwie z punktu widzenia interesów suwerennego państwa polskiego są one już niewiarygodne.
[link widoczny dla zalogowanych]

10 najważniejszych pytań o śledztwo
[link widoczny dla zalogowanych]

Według eksperta załoga i pasażerowie prezydenckiego Tu-154 zginęli w chwili uderzenia o ziemię. - Można powiedzieć, że ci ludzie zginęli momentalnie - mówi sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa Tomasz Hypki. Tymczasem duży wieniec, jaki miał złożyć w Katyniu Lech Kaczyński został właściwie nienaruszony. Choć znaczenie miało jego umiejscowienie i ciężar to czy ekspert ma jakiekolwiek dowody na potwierdzenie swoich słów poza wersją Rosjan?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Po południu w dniu katastrofy na miejsce wokół wraku przyjechały koparki i ciężarówki, które sprzątają góry śmieci zalegające przy ogrodzeniu lotniska.
[link widoczny dla zalogowanych]

Zdjęcia z katastrofy, które zrobił świadek, zostały zarekwirowane przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa. - Wielu oficerów FSB, którzy ścisłym kordonem otaczają miejsce wypadku, pilnuje, aby nikt, w tym dziennikarze, nie zbliżył się w pobliże roztrzaskanego samolotu - powiedział na antenie TVN24 reporter "Faktów" Andrzej Zaucha.
[link widoczny dla zalogowanych]

Polski reporter zobaczył przyjazd wielu rządowych samochodów już w 10 minut po katastrofie.
[link widoczny dla zalogowanych]

Komórki w niektórych sieciach nagle straciły zasięg.
[link widoczny dla zalogowanych]

W trakcie przesłuchiwania głównego kontrolera lotów informacje uzyskane przez Rosjan, a później przez polskich prokuratorów, w niektórych kwestiach znacznie się różniły. Chodzi o różnicę w liczbie podejść do lądowania i rzekomą nieznajomość rosyjskiego przez pilotów Tu-154M. Jeżeli ktoś jest przesłuchiwany dwa razy i mówi wówczas dwie różne rzeczy, wówczas trzeba przyjąć, że mówi nieprawdę. Tak to należałoby rozpatrywać. My, jako prokuratorzy, opieramy się na zdobytych informacjach i każdy dowód zostaje przez nas poddany późniejszej ocenie. Jeżeli wychodzi nam, że ktoś kłamie, wówczas wyciąga się konsekwencje. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że w tym przypadku świadkowie przesłuchiwani są według procedury rosyjskiej, gdyż śledztwo prowadzi prokuratura rosyjska.
[link widoczny dla zalogowanych]

Na zdjęciach, wykonanych kilka godzin po tragedii, wojskowi wymieniają żarówki w naprowadzaczach na pas startowy. Publikujemy zdjęcia, wykonane przed godziną 18:00 przez białoruskiego fotografa i blogera, który był na miejscu zdarzenia. Na fotografiach widać wojskowych, niosących reflektory i kabel, a potem wymieniających lampy w żarówkach naprowadzających na pas startowy. Czy oznacza to, że wymieniany sprzęt był niesprawny? To jedno z pytań, na które - miejmy nadzieję - odpowiedzą polscy śledczy badający przyczyny katastrofy. Zdjęcia otrzymała pocztą elektroniczną polska Fundacja Wolność i Demokracja.
[link widoczny dla zalogowanych]

Zastanawiająca jest informacja świadków mówiąca o krążeniu nad lotniskiem przez około dwie godziny samolotu. Rosjanie mają od kilkudziesięciu lat perfekcyjnie opanowaną sztukę wywoływania deszczu przy pomocy jodku srebra, którego niewielka ilość po rozpyleniu powoduje powstanie niskiej chmury deszczowej.

Samolot z polskimi dziennikarzami wylądował wcześniej, później mgły się zwykle unoszą. Tymczasem świadkowie mówią o gęstej mgle. Zgromadzeni w odległym o kilkanaście kilometrów Katyniu mówią, że w momencie katastrofy nie było mgły, a jedynie chmury. Około 10 było już w rejonie lotniska pogodnie, co pokazywały telewizyjne kamery. Spostrzeżenia naocznych świadków katastrofy z okolic Smoleńska, wziąwszy pod uwagę, iż miała miejsce ( w/g czasu polskiego o 8,56) - w/g czasu moskiewskiego o 10,56. Przetłumaczone z rosyjskiego forum:

Winzard 11:56 - Rano żona jechała autem - mgły nie było żadnej!
Red Angel 11:59 - Właśnie ok. 11-tej mgła zrobiła się nagle gęsta.
[link widoczny dla zalogowanych]

Wywołanie mgły nie jest żadnym problemem technicznym. Zwraca uwagę fakt jej nagłe pojawienie się i zniknięcie, oraz fakt że błędne informacje przekazane pilotom z wieży kontrolnej nie miałyby żadnego znaczenia, gdyby piloci dobrze widzieli ziemię.

Na podejściu do pasa startowego nie powinno być tak wysokich drzew - powinny zostać wycięte przez Rosjan.
[link widoczny dla zalogowanych]

Dlaczego rzecznik MSZ przekazał mediom informację, że rozbił się prezydencki JAK-40, a nie TU-154? Czy to pomyłka, czy delegacja miała lecieć JAKiem? Wtedy łatwiej byłoby zwalić winę na stary samolot, zresztą pierwsze pytanie redaktora Kuźniara w TVN 24 postawione zostało z tezą, że to wysłużony samolot.
[link widoczny dla zalogowanych]

Orędzie marszałka Komorowskiego po katastrofie w Smoleńsku na stronie tvp.info według informacji na stronie dodano o godzinie 5:57 dnia 10 kwietnia 2010, a więc jeszcze przed katastrofą.
[link widoczny dla zalogowanych]

Główne śledztwo prowadzi prokuratura rosyjska. Niezależne postępowanie Prokuratury Wojskowej w Warszawie jest uwarunkowane przez śledztwo rosyjskie. Choć i nasze wnioski zostaną uwzględnione. Rosjanie na bieżąco informują polskich śledczych o postępach w śledztwie.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jak przebiegały w Rosji prace ekspertów badających przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem? Polski rząd co chwilę wygłasza nowe pochwały pod ich adresem, a szef naszej Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich mówi o "zmuszaniu go do współpracy z prokuratorami", "braku jakiekolwiek pomocy ze strony rządu" i "chaosie panującym w Rosji". Jest też zdania, że jesteśmy petentem w tym śledztwie. - Tak nie musiało być - przekonuje. Zgodnie z obowiązującą ustawą "Prawo lotnicze" Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych jest komisją "niezależną i stałą", działającą "przy ministrze właściwym do spraw transportu" (art. 17). Prowadzi ona badania wypadków i incydentów lotniczych a "organy administracji publicznej i inne państwowe i samorządowe jednostki organizacyjne (...) są obowiązane do współdziałania z komisją i udzielania jej niezbędnej pomocy (art. 137). Jak twierdzi jednak szef komisji Edmund Klich w Rosji o współdziałaniu i pomocy ze strony polskiej administracji nie było mowy. Klich, już po powrocie z Moskwy, ujawnił, że w Rosji panował wielki bałagan, jego ludzie pracować musieli na własny koszt, a on sam "był zmuszany przez ministra Bogdana Klicha (zbieżność nazwisk przypadkowa - red.) do współpracy z polskim prokuratorami". Z relacji szefa PKBWL wynika, że wojskowi "dokoptowani do cywilnej komisji" nie słuchali go i to on musiał wypełniać ich polecenia.- Nie mieliśmy żadnego wsparcia (w Rosji - red.). Na moją prośbę do ministra Bogdana Klicha, że nie mam jeszcze tłumacza, dostałem odpowiedź: "to co pan robi tam od trzech dni. To pan powinien go sobie załatwić". Dalej pan minister Klich powołując się na swoje rozporządzenie zmuszał mnie wprost do współpracy z polską prokuraturą. Kiedy mówiłem: panie ministrze, ja nie mogę współpracować z prokuraturą bo strona rosyjska ma do mnie pretensje, odpowiadał: "ja tego nie przyjmuję do wiadomości" - opowiada szef komisji. Edmund Klich nie pozostawia także suchej nitki na strategii, jaką nasza administracja przyjęła względem Rosjan. Zasady są jasne. Projekt raportu (o przyczynach katastrofy) przygotowuje strona rosyjska, a my mamy 60 dni na odpowiedź i to wszystko. Oni mogą te nasze uwagi uznać, albo nie - zaznacza. Według Klicha takiej sytuacji można było uniknąć. W punkcie 5.1 załącznika 13 do Konwencji Chicagowskiej (który to załącznik dotyczy kwestii "badania wypadków i incydentów lotniczych") mowa jest o tym, że wprawdzie badanie okoliczności wypadku prowadzi państwo, na którego terytorium miało miejsce zdarzenie ("i ponosi odpowiedzialność za prowadzenie takiego badania") to "może ono jednak przekazać, w całości lub w części, prowadzenie badania innemu państwu na podstawie dwustronnej umowy i ugody". Właśnie taką ugodę trzeba było wypracować - zdaniem Klicha - ze stroną rosyjską.- Ja wiem jaki jest tego wszystkiego cel i kto robi larum - dodaje szef PKBWL. - Ludzie, którzy są odpowiedzialni za tę katastrofę chcą zwalić wszystko na pilotów. A oni są tymi, którzy na końcu łańcucha zbierają błędy wszystkich. Błąd tkwi bowiem w systemie. Lotnictwo państwowe jest w permanentnym kryzysie - ocenia kategorycznie szef PKBWL. Jego zdaniem katastrofa CASY nie nauczyła tych, którzy mogli naprawić system, niczego.- Tamten wypadek, ale też wypadki Bryzy, Mi-24, Kanii to były wszystko wypadki systemowe. Nie naprawiono systemu po CASIE. Wprowadzono zalecenia, których wykonanie jest fikcją - podkreśla.
[link widoczny dla zalogowanych]

Na wieży kontroli lotów powinni być polscy eksperci i służby, patrzeć Rosjanom na ręce. Rząd Tuska nie powinien na tym oszczędzać.

Gdyby w Polsce rozbił się samolot prezydentem innego kraju, to po kilku godzinach przyleciałyby i przejęły kontrolę służby tego kraju aż nie odszukaliby ciał ofiar i wszystkich dokumentów i ważnych elementów samolotu (aparatura do nawigacji, łączności, książki kodowe, kody dostępu, itp.). Tymczasem Polska lekkomyślnie zdała się w pełni na Rosję.

Relacje świadków katastrofy, w tym dzieci przetłumaczone na język angielski.
http://www.youtube.com/watch?v=8OytAQFCkFs&feature=player_embedded

Wrak samolotu. Widać kilka poszczególnych części samolotu, które można by było policzyć na palcach obu rąk. Było to może 10%, maksymalnie 15% kadłuba samolotu. Gdzie się podziała reszta szczątków tej potężnej maszyny? Jest to 55 tonowy samolot o powierzchni nośnej ponad 200 m2, zabierający max 160 pasażerów. Jedyny większy kawałek skrzydła widoczny na filmach ma jakieś 3-4 m2. Do tego fragment dziobu samolotu. A gdzie reszta? Już na pierwszy rzut oka widać było, że cały kadłub został dosłownie rozerwany na strzępy, w drobny mak - jego tam po prostu nie było! Co spowodowało takie uszkodzenia? Czy aby na pewno był to wybuch paliwa lotniczego? Świadkowie naoczni, pracownicy bazy i mieszkańcy potwierdzają, że samolot skręcał na bardzo niskiej wysokości, zahaczając niemalże o samochody jadące lokalną drogą. Kierowcy i przechodnie widzieli upadek oraz wybuch i pożar. Niektórzy twierdzą, że wybuch miał miejsce zanim maszyna rozbiła się o ziemię. Jak na sprawę nie patrzeć, Tupolew 154 jest konstrukcją typu nie gniotsa, nie łamiotsa. Prędkość przy lądowaniu jest znikoma, rzędu 200 km/h (i stąd wynika niebezpieczny brak manewrowości) i trudno przy takiej prędkości wytłumaczyć wrak w kawałkach. Wbrew wyobrażeniom samolot to nie jest latająca bomba, która przy uderzeniu wybucha. Więcej - paliwo lotnicze pali się jak każde inne, a wybucha tylko starannie zmieszane z tlenem. Jak zatem wytłumaczyć wybuch? Nijak. Przy tej prędkości wrak samolotu powinien być w jednym kawałku. Dodatkowo trzeba uwzględnić, że - zgodnie z oficjalną wersją oraz relacjami świadków - prezydencki tutek zahaczał o drzewa, więc spadł efektywnie z wysokości ok 20 m. Cały impet uderzenia pochodził zatem od ruchu w poziomie, przy minimalnej prędkości. Co wywołało eksplozję? Nie wiadomo. Rzadki zagajnik, w którym leżą szczątki, właściwie nie powinien być nawet przeszkodą przy szczęśliwym lądowaniu w lini prostej. Znane są przypadki awaryjnych lądowań Tu-154 na polach. Tu-154 ma konstrukcję konia roboczego i dlatego z lubością jest używany w wersji transportowej przez różnej maści mafie. Potrafi wylądować bezpiecznie (i wystartować) w metrowym śniegu oraz na polnej drodze. Nie ma lepszego samolotu dla przemytników. Skoro tak, dlaczego nie mógł położyć się na zagajniku? Bo pilot najwyraźniej będąc tuż nad ziemią, zorientował się, że pas lotniska jest z boku i do niego już nie zdążył dolecieć. Jeszcze raz: maszyna spadła przed pasem startowym, a nie za nim, jak by należało oczekiwać przy nieudanym podchodzeniu. Pilot celował w niewłaściwe miejsce na mapie. Czy był pijany, czy przyrządy wskazywały mu niewłaściwe położenie?
[link widoczny dla zalogowanych]

Oto zeznanie naocznego świadka, który mówi, iż widział samolot, z którym dzieje się coś poważnego. Potem świadek ten usłyszał w oddali wielki hałas „jakby wybuchła bomba”.
[link widoczny dla zalogowanych]

Paliwo czy to ropa czy benzyna nie eksploduje tak łatwo jak byśmy tego chcieli a jeśli już to siła eksplozji nawet znacznej ilości paliwa nie jest zbyt silna. Wielkiego pożaru nie było! Dodatkowo sama eksplozja jak twierdzą domniemani świadkowie była niejako krótkim błyskiem a tymczasem: paliwo eksplodując spala się dużo wolniej niż materiały wybuchowe dodatkowo mamy wtedy bardzo efektowną kulę ognia i gęsty czarny dym tak dopala się pozostała część paliwa która nie zdążyła wymieszać się z powietrzem. Nie bez przyczyny podczas kręcenia filmów stosuje się dodatkowo jakieś paliwo płynne. Nikt nie widział kuli ognia ani dymu. Ponoć był tylko szybki błysk i silna eksplozja co sugeruje użycie silniejszych materiałów wybuchowych gdzie prędkość detonacji dochodzi do 7000m/s co by tłumaczyło spory rozsiew kawałków samolotu i sporą fragmentację zwłok.

Ilość eksplozji. Niektórzy świadkowie mówią, iż słyszeli kilka odgłosów detonacji, inni wspominali o dwóch takich odgłosach. Dyrektor departamentu wschodniego MSZ nie słyszał eksplozji, jednocześnie wiedząc o tragicznym wypadku. W takim razie czy eksplozje te były wcześniej, w powietrzu, kiedy samolot był w pewnym oddaleniu od lotniska? Szczątki o małej wielkości są rozsypane po szerokim na co najmniej kilometr pasie. Skoro maszyna rozbiła się na ziemi, to co robią te szczątki na tak dużym obszarze? Wygląda na to, że maszyna rozbiła się już w powietrzu, zaś na ziemie spadały pojedyncze szczątki.
[link widoczny dla zalogowanych]

Podejrzany jest stan ciał. Tylko 14 ciał udało się zidentyfikować bezpośrednio, przez rodziny ofiar. Na chwilę obecną media podają, iż w wypadku innych ciał potrzebne będą testy DNA. Wczoraj podano informację, iż niektóre ciała były rozczłonkowane. Na uwagę zwraca też inny fakt. Otóż pan Prezydent i pani Prezydentowa siedzieli obok siebie w momencie lądowania. Procedury zabraniają wychodzenia do toalety w czasie lądowania. Dlaczego więc ciało Prezydenta zidentyfikowano od razu, zaś ciało Pierwszej Damy rozpoznano dopiero po szczegółach typu obrączka ślubna? Przecież siedzieli obok siebie, a z tego, co głosi wersja kreowana przez media, na pokładzie nie doszło wybuchu bomby, który mógłby poczynić takie różnice? Dlaczego nie dokonano sekcji zwłok, która jednoznacznie ustaliłaby zamach. Gaz, związki chemiczne po wybuchu bomby, kula w ciele ofiary. W takich przypadkach jak ten szczegółowo powinny być zbadane ciała wszystkich pasażerów dosłownie centymetr po centymetrze.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jeżeli strona rosyjska nie ma nic do ukrycia w sprawie wypadku, to Rosjanie (obsługa lotniska, milicjanci, wojskowi) powinni być podczas przesłuchania podłączeni do wariografu. Szczególnie należy wypytać o strzały i krzyki tuż po katastrofie. Jest to katastrofa, w której zginęły najważniejsze osoby w państwie Polskim i dochodzenie do prawdy wymaga wyjątkowych starań i metod postępowania.

Zdaniem drugiego pilota samolotu prezydenckiego, kpt Tomasza Pietrzaka, było tylko jedno podejście do lądowania prezydenckiego samolotu. - Ci piloci, którzy byli szkoleni i wyznaczani na dowódców załogi musieli spełniać kryteria trzeźwej oceny sytuacji. Charakteryzowali się odpornością, która pozwalała mieć pewność, że nie będzie w żaden sposób ulegała presji, że będą tzw. "twardzielami" – komentuje pokątne insynuacje, jakoby pilot prezydenckiego samolotu miał ulec czyimś presjom, by jednak lądować w Smoleńsku, kpt Tomasz Pietrzak. Według jego wiedzy, podejść do lądowania było nie cztery, jak podaje strona rosyjska, a jedno. Samolot bowiem może podchodzić do lądowania tylko dwa razy, później musi odlecieć na lotnisko zastępcze. - Jeżeli lotnisko nie jest w stanie wykonywać żadnych operacji, to się je zamyka. Natomiast w tym przypadku były sugestie "proponujemy żebyście pojechali tu", to nie był nakaz wykonania lotu na lotnisko zapasowe. Jeżeli byłby to nakaz, to byłoby jednoznaczne, nie byłoby dyskusji. Tu były sugestie, dlatego dowódca załogi mając możliwość lądowania zawsze sprawdza, robi jedno zajście, drugie zajście, więc może to sobie ocenić – twierdzi pilot.
[link widoczny dla zalogowanych]

"Nie możemy wykluczyć hipotezy, że piloci zostali wprowadzeni w błąd lub po prostu źle usłyszeli kolejne liczby od naprowadzającego ich kontrolera" - powiedział "Dziennikowi" jeden z polskich prokuratorów nadzorujących śledztwo w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem. Zastanawia fakt, dlaczego w pewnym momencie zerwali łączność z Rosjanami.
[link widoczny dla zalogowanych]

W chwili katastrofy QNH w Smoleńsku wynosiło 1025.5 hPa, QFE 995.6 hPa. Różnica wysokości ciśnieniowej pomiędzy 1025.5 i 995.6 hPa wynosi 249.3 metra. Jeśli zaszla pomyłka i podano pilotowi QNH z wartością liczbową QFE, albo podano mu QFE, a on myślał że dostał QNH, to ADC (air data computer) awioniki samolotu mógł otrzymywać dane, z których wynikało, że samolot leci na wysokości 260 metrów, gdy faktycznie leciał na 10 metrach. Czy w tym może zamykać się tajemnica długiego lotu poniżej minimalnej bezpiecznej wysokości toru podejścia? Całkowicie zgadzam się z opinią inżyniera komentującego tutaj, że nic nie będzie wiadomo, dopóki nie będzie wiadomo, co konkretnie było ustawione na podskalach wysokościomierzy barometrycznych kapitana i II pilota, i czy na obu to samo. Dlatego sądzę, że nawet jeśli znajdą się szczątki wszystkich przyrządów pokładowych i szczątki tablicy przyrządów, to te dwa wysokościomierze na wszelki wypadek się nie znajdą. RA (radiowysokościomierz) mógł zwieść załogę chwilowo zawyżonym odczytem w momencie przelotu nad jarem 60-metrowej głębokości, za którym teren zaczynał się wznosić aż do granicy lotniska. TAWS mógł nie dać alertu, bo w niektórych modelach oprogramowania ostrzeżenia głosem zostają wyciszone od 50 metrów w dół, by nie rozpraszać załogi w krytycznej fazie lądowania. Niemniej na ekranie TAWS powinien być zaznaczony na czerwono wznoszący się teren bezpośrednio przed samolotem. Przedstawicieli amerykańskiego producenta TAWS (Universal Avionics) nie zaproszono do komisji badającej przyczyny wypadku. Gdyby rzecz miała miejsce na Zachodzie, byliby do niej zaproszeni.
[link widoczny dla zalogowanych]

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu TU-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym prezydent RP, pan Lech Kaczyński oraz członkowie załogi". Bardzo mało wiadomo o okolicznościach, skąd pewność prokuratury, że było to nieumyślne?
[link widoczny dla zalogowanych]

Lista rozbieżności w ocenie możliwych przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu.
[link widoczny dla zalogowanych]

Prezydencki Tupolew był wyposażony w urządzenie zabezpieczające, które ostrzega pilotów przed nadmiernym zbliżeniem się do ziemi. Ten fakt pogłębia tylko tajemnicę upadku i eksplozji samolotu z Lechem Kaczyńskim - pisze "USA Today". Na zagadkowość katastrofy zwrócił uwagę dwa dni temu John Hamby, rzecznik Universal Avionics Systems of Tucson - producenta urządzenia, zwanego Terrain Awareness and Warning System (TAWS).TAWS zawiera skomputeryzowane mapy świata i ostrzega pilotów za każdym razem, gdy za bardzo zbliżą się do szczytu, wieży radiowej lub innej przeszkody - a także w przypadku zbyt małej odległości do ziemi. To bowiem właśnie kłopoty przy lądowaniu są najczęstszą przyczyną wypadków samolotowych. Od 2005 r. urządzenia TAWS są obowiązkowo montowane we wszystkich nowo wyprodukowanych samolotach linii komercyjnych. Jeśli samolot jest na zbyt małej wysokości, TAWS reaguje głośnym sygnałem dźwiękowym. Dzięki temu doprowadzono do całkowitego wyeliminowania katastrof lotniczych przy lądowaniu. Wystarczy powiedzieć, że od końca lat 90., gdy zaczęto montować TAWS w starych i nowych maszynach, ŻADEN samolot z tym systemem nie uległ katastrofie. Żaden - do 10 kwietnia 2010 r. Fakt, że prezydencki TU-154 miał zainstalowany TAWS, "stawia więcej pytań niż odpowiedzi" - stwierdził John Cox, konsultant ds. bezpieczeństwa i ekspert od wypadków. "Naprawdę chciałbym wiedzieć, co działo się na pokładzie, ponieważ niezależnie od tego, pod jaką presją byli piloci i z jakimi warunkami pogodowymi mieli do czynienia, nigdy żaden pilot nie zignorował ostrzeżenia TAWS. Czym różnił się ten samolot, że stało się inaczej?" - pyta Cox. Jedną z ewentualnych przyczyn - według Billa Vossa, prezesa Fundacji Bezpieczeństwa Lotów (Flight Safety Foundation) - może być niedokładność mapy Rosji w systemie TAWS. Ani rosyjscy, ani polscy śledczy badający sprawę katastrofy pod Smoleńskiem ani razu nie wspomnieli o systemie TAWS. Nie wiadomo też, czy z zapisu czarnych skrzynek udało się uzyskać informację o aktywności urządzenia.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Prezydencki samolot Tu-154M wyposażony w system TAWS mógł bezpiecznie wylądować na lotnisku pod Katyniem - uważa Marek Strassenburg-Kleciak odpowiedzialny za analizy strategiczne i rozwój sytemów trójwymiarowej nawigacji w koncernie Harman Becker. Jego zdaniem, urządzenia pokładowe są tak dokładne, że piloci bez trudu powinni byli wykonać ten manewr - chyba że wskazania nie były prawdziwe. Znane są bowiem techniki umożliwiające fałszowanie ich danych, często w sposób niemożliwy do zweryfikowania przez pilotów. Dane z systemu TAWS (Terrain Awareness and Warning System), w który wyposażony był samolot prezydencki, pokazują pilotom trójwymiarowy model terenu z dokładnością wysokości nawet do 1 metra i umożliwiają pomyślne lądowanie nawet w złych warunkach pogodowych. W jaki sposób wskazania urządzeń mogły zostać przekłamane? W tym celu stosuje się technikę o nazwie "meaconing" (Recording and rebroadcast on the Receive Frequency to confuse Positioning). Jak tłumaczy nasz ekspert, polega ona na tym, że sygnał satelity jest nagrywany przez specjalne urządzenie i z niewielkim przesunięciem w czasie i z większą mocą niż sygnał satelity puszczany w eter na tej samej częstotliwości, na której nadaje satelita. - Im mniejszy interwał czasu stosowanego w "meaconingu", tym trudniej go rozpoznać, co w konsekwencji prowadzi do błędnego określenia własnego położenia. Przekłamanie urządzeń pokładowych można wprowadzić zarówno za pomocą satelity, jak i urządzeń znajdujących się na lotnisku. Jeśli zjawisku towarzyszą złe warunki pogodowe, piloci pozostają bezbronni. - Różnica położenia, jaką pokazuje trajektoria samolotu, jest typowa dla "meaconingu": aby sygnał nie mógł być wykryty, przesunięcie fazowe sygnału równe jest nanosekundom. Daje to przesunięcie położenia rzędu tych wielkości, które widać na dokumentacji Amelina. [link widoczny dla zalogowanych]

Ze wstępnych informacji przekazanych premierowi Władimirowi Putinowi wynika, że przed wypadkiem rządowego Tu-154 silniki pracowały prawidłowo. Tymczasem świadkowie twierdzą, że odgłos silników był dziwny. Zapewnienia, że wybuchu i pożaru na pokładzie samolotu nie było również są sprzeczne z relacjami świadków, którzy mówią o wybuchu przed uderzeniem w ziemię.
[link widoczny dla zalogowanych]

Zdjęcie satelitarne szczątków samolotu prezydenckiego i pasa na którym miał wylądować.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Zdjęcia pokazujące drzewa ścięte przez samolot i ich umiejscowienie. Obraz warto powiększyć.
[link widoczny dla zalogowanych]

Trzy dni przed katastrofą prezydenckiego Tupolewa w Smoleńsku na tym samym lotnisku lądowały samoloty z Władimirem Putinem i Donaldem Tuskiem. Na ich przyjazd do Smoleńska sprowadzono dodatkowy sprzęt nawigacyjny. Jest prawdopodobne, że przed lądowaniem samolotu z Lechem Kaczyńskim sprzęt ten usunięto z lotniska. O sprawie w "Moscow Times" napisała znana rosyjska komentatorka Julia Łatynina. Źródłem informacji mieli być piloci znający procedury lotów rosyjskiego premiera. W rozmowie z korespondentem RMF FM Przemysławem Marcem Julia Łatynina powiedziała, że o ile wizyta Tuska była przygotowana, to wizytę prezydenta Kaczyńskiego rosyjskie władze traktowały jak zbędną.Kiedy Putin i Tusk przylatywali, na miejsce przywieziono specjalne radiolokacyjne przyrządy. Ponieważ nie było śladu takich urządzeń, gdy przylatywał Kaczyński, to oznacza, że je zabrano - mówiła Łatynina. - Otwarcie mówiąc ja nie potrafię sobie wyobrazić naszego premiera, który ląduje na starym lotnisku wojskowym, na którym niczego nie przygotowano. Pułkownik Bartosz Stroiński, dowódca Tupolewa, którym 7 kwietnia do Smoleńska poleciał premier Tusk powiedział, że załoga podchodziła do lądowania, wykorzystując standardowe wyposażenie tamtejszego lotniska wojskowego.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jak twierdzą eksperci, Tu-154 ma dużą wysokość lądowania, co oznacza, że na sporej wysokości podchodzi do pasa, gdzie ma dotknąć ziemi. Zastanawiające jest więc, dlaczego będąc jeszcze dość daleko od miejsca przyziemienia, Tu-154 znalazł się ledwie kilkadziesiąt metrów nad ziemią i na tej wysokości zahaczył o drzewa. Każdy, kto choć raz oglądał podchodzenie do lądowania samolotów, wie, że nie lecą one tuż nad ziemią, ale docierają na skraj pasa na dość sporej wysokości. Czy maszyna mogła nagle stracić moc w silnikach, a w konsekwencji bardzo szybko stracić także wysokość, przez co pilot nie miał nawet czasu na to zagrożenie zareagować? Jeśli tak, to jaka była tego przyczyna? Trzeba postawić też inne pytanie: dlaczego prezydencki Tu-154 miał lecieć akurat do Mińska lub Moskwy? Przecież Rosja i Białoruś mają kilka innych lotnisk, głównie wojskowych, położonych znacznie bliżej Smoleńska, jak Wiaźma lub Witebsk. I na pewno mają one odpowiednie pasy do przyjmowania takich maszyn, skoro lądowały tam i lądują wojskowe transportowce.
[link widoczny dla zalogowanych]

Wypowiedź Ryszarda Drozdowicza z Laboratorium Aerodynamicznego Politechniki Szczecińskiej (ZUT). Jako pilot oceniam, że sugerowany w mediach błąd pilota jest mało prawdopodobny. Na podejściu do lądowania nie wykonuje się żadnych manewrów typu silne przechylenie lub nagłe zmiany prędkości. A takie silne przechylenie zauważyli świadkowie. Pilot wykonał dodatkowe kręgi nadlotniskowe, aby upewnić się co do warunków lądowania i na tej podstawie podjął uzasadnioną decyzję o lądowaniu. Nieprawdopodobne też jest, aby doświadczony pilot wraz z drugim pilotem pomylili się co do wzrokowej oceny wysokości, nawet w przypadku awarii przyrządów, która jest również nieprawdopodobna. Należy tutaj zauważyć, że mgła jest na ogół z prześwitami i przy dziennym świetle nie stanowi istotnej przeszkody do wzrokowej oceny warunków lądowania. Okoliczności wskazują jednak na poważną awarię lub celowe zablokowanie układu sterowania. Taką blokadę można celowo zamontować tak, aby uruchomiła się przy wypuszczeniu podwozia lub klap bezpośrednio na prostej przed lądowaniem. Przy blokadzie klap lub lotek na prostej katastrofa była nieunikniona, gdyż pilot nawet zwiększając nagle ciąg, nie był w stanie wyprowadzić mocno przechylonej ciężkiej maszyny, mając wysokość rzędu 50-100 m i prędkość rzędu 260 km/h.
[link widoczny dla zalogowanych]

Elektromagnetyczna broń pulsacyjna jest w stanie usmażyć elektronikę na pokładzie pasażerskich samolotów. Informacje i części potrzebne do jej budowy dostępne są w internecie - "New Scientist" cytuje izraelskich ekspertów z International Institute for Counter-Terrorism w Hercliji. Do rozbicia samolotu wystarczyłby jeden silny puls z urządzenia ukrytego na jego pokładzie, ale i takiego na ziemi. Yael Shahar, dyrektorka Instytutu, zbadał używaną i dopiero projektowaną broń elektromagnetyczną i dla każdej znalazła tani odpowiednik możliwy do zbudowania "domowymi metodami". Im technologia dojrzalsza, tym większym zagrożeniem może się stać - twierdzi Shahar.
[link widoczny dla zalogowanych]

Russian military carried out experiments in the past with electromagnetic weapons on its military base in the area of the military airfield where the plane of the Polish president tried to land. In 2008, Moscow said it had created the most powerful electromagnetic weapon of all time, known as the EMP (electromagnetic pulse), the Russian paper Pravda reported. "The immense power of billions of watts is being generated, and the weapon is of extremely small size. The innovation is that electromagnetic pulses emitted by the new weapon is much shorter, but extremely powerful, "said Gennady Mesyats, the Vice President of the Russian Academy of Science and director of the Lebedev Physics Institute."Such small weapon has never been created in the past and yet it is extremely powerful. . There were similar devices, made during the Cold War, but their size was huge. Our device is at least 10 times more powerful than any weapon created abroad," said Mikhail Yaladin, a scientist credited with the development of the electromagnetic super weapon. Any electronic equipment fails to operate in the near of the electromagnetic device, when the generator is running. The device was shown in Yekaterinburg. According to Russian military scientists, it produces results similar to a lightning stroke or a nuclear explosion. The weapon was called Nika, after the Greek goddess of victory.A weapon of this type can interfere with electronic equipment and engines of any aircraft. On April 12, the newspaper Ha'aretz noted that Russian solidarity with Poland in the Smolensk tragedy is only meant to deceive the world.
[link widoczny dla zalogowanych]

Ze słów kontrolera lotów wynika, że było tylko jedno podejście do lądowania: Co nastąpiło dalej? On powiedział, ze zrobi jeszcze jedno koło i poleci na zapasowe lotnisko?- Nie, on powiedział, że jeśli nie wyląduje, to poleci na zapasowe lotnisko. Przyznał, że wszelkie dane - w tym także te o pułapie, na którym znajdował się Tu-154 - były podawane po rosyjsku, a nie w języku angielskim obowiązującym w międzynarodowym lotnictwie. Nasi piloci mieli mieć trudności ze zrozumieniem podawanych parametrów lotu. Na pokładzie nie było nikogo, kto znał rosyjski?- Byli, ale dla nich cyfry to czarna magia. To znaczy, że nie miał Pan żadnej informacji o ich wysokości?- Żadnej.
[link widoczny dla zalogowanych]

Tymczasem były dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego płk Tomasz Pietrzak zaprzecza i zapewnia, że dowódca samolotu doskonale rozumiał rosyjski.
[link widoczny dla zalogowanych]

Zastanawia fakt, że Pan Wiśniewski mówił w TVP INFO, że widział czarną skrzynkę, a "oficjalnie" znaleziono je kilka godzin później... Skoro mówił to na antenie, to dlaczego nikt z "szukających" po prostu go nie spytał gdzie leży? Co działo się jeśli skrzynki jednak odnaleziono wcześniej niż się podaje? Brak wybuchu, ognia (bo to co widać na zdjęciach to ledwie małe ognisko) też zastanawia. I te dwa niewielkie wybuchy (jak stwierdził Pan Wiśniewski). Pilot zachowywał się tak jakby nie słyszał kontrolera lotów. No właśnie - może nie słyszał, dlaczego? bo np. nie miał już sprawnego sprzętu. Wiele wskazuje na to jakby ni stąd ni z owąd elektronikę w samolocie szlag trafił! Około g. 21.20 wczoraj na TVP Info prowadząca rozmawiała z jednym z dziennikarzy wysłanych do Katynia do obsługi transmisji. Uderzyło mnie to co mówił... Około godziny wcześniej lądowali w Smoleńsku Jakiem-40. Bez żadnego problemu, przy dobrej pogodzie. Stwierdził: "No może pułap chmur był trochę niższy, to wszystko. To nie możliwe żeby w pogoda tak szybko się zmieniła!". Tam była ładna pogoda. Warunki pogodowe były świetne!". Potem powiedział jeszcze coś: "Jak-40 to samolot, że tak powiem, manualny. Wszystko zależy od pilota. Nie ma tam żadnej wypasionej elektroniki. Nie to co w Prezydenckim Tupolewie - tam było najnowocześniejsze oprzyrządowanie! Wylądowaliśmy Jakiem jak to się mówi "na kreskę", bez żadnych, podkreślam żadnych problemów. To co mnie zdziwiło - mówi dziennikarz - to widok przez okienko samolotu jak kołowaliśmy po płycie, jak wojskowy samolot rosyjski "Ił" podchodzi do lądowania i.... ma jakieś problemy. Dziwnie przechylił się na jedno skrzydło... Potem poderwał maszynę. To było dziwne, bo jakby jakiś powietrzny prąd w niego uderzył nagle, a przecież my przed chwilą lądowaliśmy i nic takiego jak silny prąd powietrza nie miało miejsca." No właśnie.... Przechylił się na jedno skrzydło.... Miał problemy z lądowaniem... Podobnie jak prezydencki TU-154. Czy "Ił" też był naszpikowany elektroniką? Czy właśnie "ubogość" i "zacofanie" elektronicznego wspomagania lotu w Jaku-40 miało ten dziwnie cudowny wpływ na bezproblemowość jego lądowania?

Montażysta TVP widział nienaturalnie przechylony samolot. Czy pilot, na tak niskiej wysokości wykonywał by tak ryzykowny manewr bez powodu? Jest to tym bardziej dziwne, że niedługo przed prezydenckim samolotem wylądował JAK z polskimi reporterami. Jakiś czas później próbował tam lądować transportowy IŁ, który wykonał dokładnie taki sam dziwny manewr, tzn. zaledwie kilka metrów nad ziemią przechylając skrzydło. Poza tym są relacje świadków, mówiące, że samolot leciał z przechyłem na jedno skrzydło, dowodem jest ścięte drzewo, któż tak podchodzi do lądowania ?! Czyżby samolot prezydencki nie miał urządzeń automatycznie stabilizujących go przy podchodzeniu do lądowania? Jest też relacja dziennikarza, który był w jaku lądującym godzinę przed prezydentem. Po wylądowaniu (twierdzi że lądował w o wiele gorszych nieraz warunkach), widział transportowy samolot, który dotknął płyty lotniska (dziennikarz nie jest w stanie potwierdzić, czy lądował, czy startował), i który przy tym niepokojąco przechylił się na prawe skrzydło, prawie dotykając jaka dziennikarskiego stojącego na drugim pasie. Dziennikarz użył słów „ratował się”.
[link widoczny dla zalogowanych]

Rozmawiałam niedawno z ministrem Stasiakiem. Rozmowa dotyczyła kwestii transmisji, które były planowane od dawna w Telewizji Polskiej. I to co powiem za chwilę mówię z pełną odpowiedzialnością jako doradca zarządu Telewizji Polskiej. Przez godzinę rozmawiałam z ministrem Stasiakiem. I wtedy też odważnie zasugerowałam, żeby prezydent pojechał z wdowami katyńskimi pociągiem. Byłby to najbezpieczniejszy środek transportu. Po drugie, media mogłyby zobaczyć prezydenta, najważniejszego człowieka w państwie, który zauważył wdowy, sieroty katyńskie. Prezydenta, który byłby z nimi. Do tego pani Maria Kaczyńska, cudowny człowiek, który miał wspaniały kontakt z ludźmi starymi... Prezydent się zgodził. Dostałam informację, że prezydent podchwycił ten pomysł, że pojedzie z wdowami i sierotami katyńskimi pociągiem. Zaczęliśmy myśleć, żeby wysłać na bieżąco informacje z satelity z tej podróży prezydenta pociągiem do Katynia. Potem przyszła wiadomość, że tak go obsiedli, że jest decyzja, że poleci, a te wdowy pojadą same. Pomyślałam sobie, kolejny prezydent, który nie docenił wdów i dzieci katyńskich. Ktoś mu to odradził. Ktoś mu to odebrał... Ciekawe dlaczego?... wywiad z red. Anną Pietraszek, doradcą zarządu Telewizji Polskiej. Dodam, że ciekawe jest także kto doradzał lot samolotem.
[link widoczny dla zalogowanych]

Lataliśmy z wysokiej rangi wojskowymi, a jako dziennikarka podróżowałam czy to z prezydentem Lechem Wałęsą, czy to z innymi wysokimi urzędnikami państwowymi. Tak więc z mojego bogatego doświadczenia wiem, że ktoś, kto odpowiadał za bezpieczeństwo lotu, czyli nie tylko pilot, ale również generał, chronił listę osób, które miały być zabierane na pokład. Jestem tego absolutnie pewna, że taka lista nie miała prawa wydobyć się na światło dzienne, była po prostu tajna. Owszem, dziennikarze między sobą mogli wiedzieć, że leci np. minister obrony narodowej i taki czy inny dziennikarz, ale kto jeszcze, to już absolutnie nie było możliwe. Tymczasem lista pasażerów samolotu prezydenckiego dotarła do mnie w ubiegły poniedziałek, czyli otrzymałam pełen zestaw osób z rangami dowódców wojskowych włącznie. Listę tę otrzymałam od młodych dziennikarzy proszących mnie o konsultację w sprawie rozmów, jakie mieli przeprowadzić z osobami, które leciały w tym samolocie. Nie wiem skąd mieli tę listę. W każdym razie zdobycie tej listy i wysłanie jej do mnie nie było dla nich niczym specjalnie trudnym. Kiedy usłyszałam o katastrofie w pobliżu Lasu Katyńskiego, po kilku godzinach mogłam porównać listę, która została podana do wiadomości publicznej, z tą, która była w moim komputerze, i okazało się, że były identyczne. [link widoczny dla zalogowanych]

Natychmiastowego odwołania szefa resortu obrony Bogdana Klicha domaga się od premiera gen. Sławomir Petelicki. "Wprost" dotarł do listu otwartego, który pierwszy dowódca jednostki „GROM” wystosował w tej sprawie do Donalda Tuska. List zawiera wiele zarzutów wobec Klicha. Reakcja Ministra Obrony Narodowej na tragiczną katastrofę, polegająca na chwaleniu się wzorowymi procedurami w Wojsku, którymi może on się podzielić z innymi resortami, wywołała zapytania ze strony moich wojskowych kolegów ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, którzy nie zrozumieli o co ministrowi chodzi.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

W Polsce od wielu lat trwa dyskusja i polityczne przymiarki do zakupu nowych maszyn dla VIP-ów. Kilkakrotnie anulowano przetarg w wyniku wykrycia korupcji. Dopiero podczas rządów Jarosława Kaczyńskiego doszło do finalizacji i podjęcia ostatecznej decyzji wymiany samolotów rządowych. Decyzję tę podjęto pomimo niewybrednej nagonki antyrządowej w mediach i sprzeciwu polityków Platformy Obywatelskiej. Jednak Donald Tusk obejmując urząd premiera podjął decyzję o definitywnej rezygnacji z przetargu na samoloty dla VIP-ów. Tusk oświadczył wtedy, że zakup nowych maszyn jest niepotrzebny i że lepiej byłoby gdyby głowa państwa i rząd latali samolotami wydzierżawionymi, a reszta urzędników państwowych, samolotami rejsowymi. Chcąc pokazać jak bardzo przekonany jest do tej - z gruntu niesłusznej - decyzji, premier Tusk w 2008 roku skorzystał z samolotu rejsowego lecąc z oficjalną podróżą do Stanów Zjednoczonych. Wywołał tym konsternację amerykańskich służb specjalnych. Koszt jego propagandowej podróży był większy niż koszt przelotu samolotem służbowym. Otwartym pozostaje pytanie czy nowy sprzęt dla VIP-ów mógłby zapobiec katastrofie. Zakładając dokładnie te same warunki pogodowe i podjęte decyzje pilotów, można stwierdzić, że nowoczesny samolot, o doskonalszej konstrukcji i lepszym wyposażeniu w systemy nawigacyjne, zachowałby się bardziej elastycznie przy podchodzeniu do lądowania i umożliwiłby nawet dokonanie operacji touch-and-go, czyli ponownego wzniesienia się przy próbie nieudanego lądowania.
[link widoczny dla zalogowanych]

Należy zadać odpowiednim władzom w Polsce zasadnicze pytanie: dlaczego nie dokonano lotów rozpoznawczych przed lądowaniem? Jak powiedział pierwszy zastępca naczelnika głównego sztabu WWS, generał-lejtnant Aleksader Alioszyn, przed przylotem samolotów polskich i rosyjskich w dniu 7 kwietnia, samolot Jak-40 dokonał lotów rozpoznawczych zabezpieczając podejścia do lądowania przy właściwych minimalnych warunkach meteorologicznych. Jak do tej pory nic nie wiadomo o takich lotach rozpoznawczych w dniu 10 kwietnia. Czyżby samolot prezydencki z setką najważniejszych ludzi leciał sobie bez żadnego zabezpieczenia, i to tym bardziej na nieużywane, fatalnie wyposażone lotnisko, podczas występowania ekstremalnych warunków atmosferycznych? Samoloty są w dyspozycji rządu.
[link widoczny dla zalogowanych]

Służby specjalne i PO przejmują władzę w Polsce, analiza. Oczywiście zakładając celowe działanie Rosjanie nie informowaliby o nim Polaków, najwyżej podjęli działania, aby niektórzy z polityków nie wsiedli do samolotu z prezydentem.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jarosław Kaczyński miał lecieć Tupolewem razem z bratem. Szefa PiS zastąpił jednak Zbigniew Wassermann. Gdyby nie jego chora mama, zginąłby w sobotę tak jak Lech Kaczyński, pierwsza dama i kilkudziesięciu najważniejszych ludzi w państwie.
[link widoczny dla zalogowanych]

Eksperci ustalili, że taśma z zapisem parametrów lotów przemieściła się wewnątrz "czarnej skrzynki", "najprawdopodobniej z powodu wstrząsu" - poinformował komitet w komunikacie. Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa jako jedyny z polskich prokuratorów uczestniczył w odsłuchiwaniu zapisów z czarnych skrzynek. Dlaczego mimo, że do Rosji pojechało 8 prokuratorów tylko jeden uczestniczył w tak kluczowym elemencie? Przy tej czynności powinno być przynajmniej kilku polskich prokuratorów.
[link widoczny dla zalogowanych]

Rosyjski kontroler nie bardzo orientował się, w jakim systemie należy podawać wartości ciśnienia atmosferycznego na lotnisku w Smoleńsku. To kluczowa wartość, bo od niej zależą wskazania pokładowych wysokościomierzy. W Rosji używa się innego systemu określenia tej wartości, niż jest to przyjęte w międzynarodowym lotnictwie. Na świecie przyjmuje się, że ciśnienie jest podawane według QNH, czyli średniego ciśnienia na poziomie morza. Inaczej rzecz ujmując, ten standard nie uwzględnia wysokości terenu. Ustawiony według tej wartości wysokościomierz wskazuje na lotnisku nie zero, a pewną wysokość - taką, na jakiej jest położony teren nad poziomem morza. Natomiast w Rosji używa się systemu QFE, czyli podaje się ciśnienie uwzględniające wzniesienie terenu. Tak ustawiony wysokościomierz pokazuje na lotnisku zero. Załoga prezydenckiego samolotu lecąc z ciśnieniem mierzonym według QNH, mogła sądzić, że jest wyżej, niż była w rzeczywistości. W tym momencie ważna jest komunikacja między kontrolerem a załogą, bo obie strony muszą ustalić, jakimi systemami się posługują. A z tym w sobotę był właśnie kłopot. Pod warunkiem, że kontroler wie, co mówi (…) A z tego, co słyszałem, to tak za bardzo nie wiedział o niektórych rzeczach, bo tam go pytali od razu nasi, co tam byli, on pytał, co to jest. Ale to już niech komisja sobie ustala - mówi pułkownik Tomasz Pietrzak, były dowódca pułku, który woził polskich VIP-ów. Być może dlatego tak ważne było ponowne przesłuchanie rosyjskiego kontrolera, o co zwróciła się strona polska po katastrofie. Korespondencja z wieżą jest już zapewne znana ekspertom z komisji. O ile zachowały się instrumenty pokładowe, możliwe będzie sprawdzenie ustawień wysokościomierzy, czyli to, jaka wartość ciśnienia została na nim ustawiona. Pilot zdecydował się na lądowanie, schodząc jak najniżej i szukając przez okna dziury we mgle, próbował posadzić maszynę. Można założyć, że ustawił na odpowiednich przyrządach tzw. wysokość decyzyjną - bezpieczną wartość nad terenem. Miał schodzić do tej wysokości i jeśliby warunki na to pozwoliły, wylądowałby. To jednak było niemożliwe, jeśli nie porozumiano się co do systemów wartości ciśnienia. Samolot schodził coraz niżej, a do założonej wcześniej wysokości decyzyjnej - według przyrządów - było jeszcze daleko. To by jednak nie przesądzało czy podano fałszywe dane przypadkowo czy celowo.
[link widoczny dla zalogowanych]

Dla porównania rosyjski TU-204, który rozbił się w lesie pod Moskwą. Kadłub jest w dość dobrym stanie. Również irański TU-154 nie rozbił się w drobny mak. Oczywiście znaczenie ma kąt uderzenia. Pracownik TVP słyszał 2 niezbyt głośne wybuchy, tak jakby były one w środku kadłuba przed uderzeniem w ziemię.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Na myśl na katastrofie przypomina się upadek samolotu w którym zginął minister w rządzie Billa Clintona, Ronald Harmon Brown. Sprawa bardzo podejrzana - m.in. 3 telewizje poinformowały o wydobyciu czarnych skrzynek, a władze stwierdziły że to były przedmioty tylko wyglądające identycznie, fałszywie informowano o złej pogodzie, a jedyna ocalała z katastrofy tuż po uratowaniu złamała kark. Polityk, który zginął miał stanąć przed niezależnym prokuratorem i ostrzegł, że nie pójdzie do więzienia sam. [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

W wyemitowanym miesiąc temu "fałszywym" reportażu TV podano informację o śmierci Lecha Kaczyńskiego. Audycja, która miesiąc temu wywołała popłoch wśród Gruzinów, opowiadała o ataku Rosjan na Gruzję. W wyniku inwazji śmierć miał ponieść prezydent Gruzinów Micheil Saakaszwili. Co ciekawe - w filmie poinformowano też o wybuchu lecącego na pomoc Gruzji samolotu Lecha Kaczyńskiego. Zasugerowano, ze za zamachem na prezydenta RP stoją Rosjanie. Komentatorzy twierdzili wówczas, że za emisją programu, stylizowanego na prawdziwy reportaż z bieżących wydarzeń, odpowiedzialne są gruzińskie władze, pragnące na podstawie informacji wywiadowczych przestrzec przed imperialnymi planami Rosjan.
[link widoczny dla zalogowanych]

Według strony kaukaskich partyzantów w dniu katastrofy opancerzony samochód z ministrem Siergiejem Shoigu wjechał w minibus i zabił ponad 20 pasażerów. Jeśli to prawda, to jest to zaskakujący zbieg okoliczności – a może wsadzono tam świadków katastrofy pod pretekstem przewiezienia na przesłuchanie, a prawdziwym celem było wyeliminowanie świadków?
[link widoczny dla zalogowanych]

Dlaczego władze Rosji tak pospiesznie informują o błędzie jednego z najbardziej doświadczonych z polskich pilotów, od razu wszczynając śledztwo z odpowiedniego paragrafu? Jak to możliwe żeby samolot znajdujący się na wysokości zaledwie kilkunastu metrów tak doszczętnie się rozbił? Drzewostan w okolicy jest rzadki i z niewielkimi drzewkami. Co przyczyniło się aż do takiej skali katastrofy ? Niedawno w Holandii zdarzył się podobny wypadek i prawie wszyscy ocaleli.
[link widoczny dla zalogowanych]

Rozmówcy z Rosji sugerują, iż kontrolerzy mogli naruszyć obowiązujące ich procedury. Według oficjalnej wersji odradzali lądowanie i „rekomendowali” lądowanie w Moskwie. – Ale nie ma czegoś takiego jak rekomendacja – mówi były pilot, pracownik lotniska w Smoleńsku, proszący o anonimowość. – Jest zezwolenie albo odmowa.– Ostateczna decyzja należy do pilota, ale jeśli informuje on wieżę, że będzie lądować, obsługa naziemna powinna zrobić wszystko, by mu pomóc – mówi z kolei Aleksander Koronczik, były pilot myśliwców ze Smoleńska. – Jeśli trzeba, to nawet rozłożyć się na pasie startowym – dodaje. Uważa, że śledztwo powinno wykazać, co dokładnie zrobiła obsługa lotniska. Rosyjscy eksperci mnożą pytania i dziwią się, że nikt na nie jeszcze nie odpowiedział: kto wchodził w skład naziemnej grupy przyjmującej samolot Tu-154, czy byli to pracownicy ze Smoleńska czy oddelegowani tam z innego miejsca. – Kto odpowiadał osobiście za lądowanie samolotu? Jak brzmi nazwisko tego człowieka? – wyliczają. – Jaki certyfikat ma lotnisko i jakie urządzenia nawigacyjne były na nim w czasie katastrofy.
[link widoczny dla zalogowanych]

„Bardak” to najlepsze określenie tego, co dzieje się na rosyjskich lotniskach. Totalny chaos, niekompetencja, nieporządek, zły stan techniczny sprzętu. Być może oni byli źle przygotowani do przyjmowania samolotów w taki



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
beskitu
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:39, 09 Maj 2010    Temat postu:
 
powiem jedno.. wiedzieli jaki jest stan tego pasa bo lotnisko to już dawno nie jest..
zamiast lądować na cywilizowanym, przystosowanym lotnisku to nie.. pośpiech..
a licho nie śpi... :P i teraz jest taka głupia sytuacja.. co by nie zrobili, każdy
będzie się doszukiwał gdzieś winy..



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
gregorriv
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:43, 09 Maj 2010    Temat postu:
 
Z zeznań rosyjskich milicjantów, którzy przybyli na miejsce katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku wynika, że słyszeli oni dźwięki przypominające wystrzały. W protokołach z przesłuchań jest mowa o hukach i odgłosach przypominających wystrzały - informuje Radio Zet.

Jeden z amatorskich filmów z miejsca katastrofy.

Inne nagranie z miejsca tragedii pod Smoleńskiem.


REKLAMA Czytaj dalej


witam dopne sie tu cycu juz nie strzelajace plonace patyki a strzaly

i nie wiedza czy to do odstraszania gapiow czy amunicja zalogi samolotu

lol noz kur... miesiac po i niewiedza ? wystarczy przesluchac milicjantow ktorzy jako pierwsi tam byli

oj smierdzi cos smierdzi zaraz okaze sie ze to zamach wrogow rosjan mydla oczy kur... oba kraje Sad mi sie zdaje ze starczylo by wziasc jednego polityka / nie bede pisal kogo/ w obroty na przesluchanie /jakies ostre/ i by sie okazalo

______________________________________________________

Zeznania milicjantów mogą potwierdzać prawdziwość popularnego filmu z internetu, na którym również słychać dźwięki interpretowane przez niektórych jako strzały.

Polscy prokuratorzy wojskowi mają już kopie 23 protokołów przesłuchań świadków, w tym milicjantów, którzy przybyli na miejsce katastrofy. Nie wszystkie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski. Ale w tych przetłumaczonych pojawia się kwestia dźwięków przypominających strzały.

Według informacji nieoficjalnych prokuratorzy zakładają, że albo eksplodowała płonąca amunicja prezydenckiej ochrony albo chciano przepłoszyć gapiów. Oficjalnie jednak Naczelna Prokuratura Wojskowa nie chce udzielić informacji na temat zeznań milicjantów.

Dotychczasowe analizy ekspertów ABW, którzy badali popularny w internecie film z miejsca katastrofy z nagranymi rzekomymi strzałami nie dały odpowiedzi na pytanie czy padły strzały. Stwierdzono jedynie, że kamera zarejestrowała głosy kobiet i mężczyzn mówiących po rosyjsku i wypowiedzi mężczyzn po polsku. Film jest nadal badany.

Zeznania milicjantów to druga wskazówka, że należy dokładnie wyjaśnić, co działo już po katastrofie tupolewa.

Do katastrofy samolotu Tu -154M doszło 10 kwietnia 2010 prawdopodobnie o godzinie 8:41 czasu polskiego (10:41 czasu lokalnego). W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński z żoną Marią.

Samolot lecący na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, rozbił się ok. 350–500 metrów od początku pasa startowego lotniska w Smoleńsku.



[link widoczny dla zalogowanych]



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
beskitu
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:07, 09 Maj 2010    Temat postu:
 
Pamiętajmy też, że polscy prokuratorzy są od początku śledztwa!
Byli przy otwarciu skrzynek, mają wgląd do wszystkich materiałów..
Prowadzone są na podstawie tych samych dowodów dwa odrębne śledztwa.
Filmik jest badany, oryginalny niemniej domowe sposoby badania można sobie
powiesić na ścianie...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
gregorriv
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:22, 09 Maj 2010    Temat postu:
 
beskitu

film jest juz przepadany i potwierdzona jest takze autentycznosc teraz robia juz tylko dzwiek poza tym w domowych warunkach tez mozesz wiele zdzialac

tak sie sklada ze fotografuje polprofesjonalnie mam dobrego kolege ktory robi profesjonalnie teledyski dla mniejszych muzykow /zyje z tego / rozmawialem z nim na ten temat mowil ze jak bym przyniosl film byl by w stanie to sprawdzic w taki sposob ze klatki rozbierasz tzn 1 sekunde rozbierasz na 30 osobnych zdjec ktore wtedy odpowiednio obrabiasz.
mozna to zrobic np. za pomoca adobe premiere pro

nie gniewaj sie ale mylisz sie bardzo da sie to w domowych waronkach zrobic trzeba miec tylko odpowiednie narzedzia w postaci softow

nie dam mu tego filmu anie nie bede go sciagal poniewaz moim zdaniem to wszystko smierdzi

pozdrawiam



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gregorriv dnia Nie 16:27, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Illusion
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z bieguna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:46, 09 Maj 2010    Temat postu:
 
W wielkim skrócie, prawda leży gdzieś pośrodku.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
gregorriv
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:51, 09 Maj 2010    Temat postu:
 
[link widoczny dla zalogowanych]


na filmie w okolo 49-50 sek. jak dalem glosno slysze jak hu... NIE ZABIJAJCIE NAS


pozdrawiam



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
beskitu
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:22, 09 Maj 2010    Temat postu:
 
obraz i owszem kompresja i tak jest taka że się niewiele zdziała.. z dźwiękiem mogą jeszcze powalczyć..
a odgłosy... no cóż póki nie przesłuchają wszystkich świadków i nie dopasują do ewentualnych odgłosów z nagrania.. trochę to wszystko potrwa...
każdy by chciał już a jest mnóstwo możliwości..
skąd wiesz kto to krzyczał?.. po takim uderzeniu wątpię czy ktoś wydał pisk..
choć niektórzy pisali że samolot był z tytanu... :P może to krzyczeli borowcy
czy żandarmi, może to panowie z abw biegli na ratunek.. może polscy jacyś gapie.. nagle zaczęła wybuchać amunicja to zaczęli krzyczeć... może myśleli, że strzelają z naprzeciwka biegnący milicjanci lub rozmieszczone tam patrole...
wieź ogarnij taki teren.. zamiast ubijaj może być ubiegaj... tylko kompresja lekko zniekształca.. a niektórych mózg odpowiednio interpretuje.. opcji jest tysiące.. wątpie by dwie prokuratury oszukiwały... już by ten filmik ukryli dawno... a nie go badali nagrany jest podobno ponad 10 minut po katastrofie ..



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez beskitu dnia Nie 23:26, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
katafrakt
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z otchłani świecia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:28, 10 Maj 2010    Temat postu:
 
I tak jakoś udowodnią, że to nie był zamach, zastosują korupcję by nikt się nie dowiedział... Oni mają sposoby...

Gregorriv ma rację, trzeba by było przesłuchać solidnie polityka



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
gregorriv
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:10, 10 Maj 2010    Temat postu:
 
ta niewiem kto krzyczal ale krzyczal slychac



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
beskitu
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:08, 10 Maj 2010    Temat postu:
 
pozory mylą panowie :P

jako, że ja nie uznaje spisku.. mogę zawsze się mylić oczywiście
jednak to bardzo znikomy %.. raczej to był błąd człowieka doprowadzający
do wypadku.. odpowiedzcie na na dwa warianty..

to tylko hipoteza nie tworzyć z tego faktów!!
1.
Jak się okaże, że św. pamięci Lech kazał lądować... to mają to ukryć,
opublikować? czy zwalą na błąd pilota? czy PIS będzie dążył do ukrycia prawdy
i czy powinen?
2.
Jak się okaże, że to błąd kontrolera lotu.. (oczywiście nie zakładajcie spisku..
tylko po prostu błąd.. nie wiem poprzestawiało mu się.. był zaspany).
To ruszycie na Rosję?



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez beskitu dnia Pon 20:09, 10 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
gregorriv
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:58, 11 Maj 2010    Temat postu:
 
niezrobili bysmy nic ale chcieli prawde wiedziec (przynajmniej ja)

jezeli wina pilota postaw sie w skorze putina a jezeli wina lotniska w skorze rodziny pilota

------------------------------------------------------------------------

arschau - Tajemnica wokół katastrofy lotniczej z dnia 10 Kwietnia, w którym prawie sto osób straciło życie w Smoleńsku czekać na dalsze rozwiązania. Można już wyłączyć wszystkie rodzaje awarii, nawet jeżeli zawieszenie nie zostało spowodowane przez osobę trzecią umyślnie lub nieumyślnie, jest jeszcze otwarte pytanie, dlaczego pilot co najmniej przez cały prokurator generalny Polskiej Andrzej Seremet, o których mowa Sichweite z 300 400 metrów, nawet do lądowania w załączeniu. Jak Polskich Sił Powietrznych przyznał się, że był kapitanem Arkadiusz Protasiuk już w przepisach o nie jest uprawniony do końca się z widoczność poniżej 500 metrów, a nawet nie wtedy, gdy na lotnisku nie był wyposażony w system naprowadzania satelitarnego. W takich warunkach pilot może spadły tylko na oczach co najmniej 1200 stóp - to jest tzw. Co daje nam po raz kolejny z tajemniczą wiadomości od administratorów i przekazywania danych pogodowych do starych Tupolew.

Pilot grozi kara do lądowania w gęstej mgle

Po notyfikacji Air Force rzecznik ppłk Robert Kupracz nie może być tylko jeden powód, pilotów do ziemi Tu-154 wybranych mimo mgły rzekomo grubości: brak dokładnych komunikacji z wieżą w Smoleńsku, bo do lądowania w takich warunkach, nawet zagrożona karą. W rzeczywistości, odpowiada kontroler ruchu lotniczego nie zgłosił takiego problemu, i potwierdzi pilotów Arkadiusz Protasiuk biedny rosyjski umiejętności. Danych powinien był rozumieć ponad wszystko. Wniosek ten okazał się jednak w międzyczasie, w tym po częściowym ocenę dwa dyktafony, jak kłamstwo. Co więcej, Tupolew otrzymał tylko przestarzałe dane pogodowe z Warszawy, który był słabej widoczności, nie pytanie. Nie ma również dowodów, że, jak wcześniej, w rosyjskich i niemieckich mediów sugeruje, było to, że polski prezydent Lech Kaczyński Protasiuk mogły nakazać lądowania. Wiadomo też, że Tupolew, zanim miał śmiertelny lądowania shot trzy rundy na lotnisko, aby zapoznać się z realiami znane.

Tylko poszlaki klejnoty wersji Trauma

Prezydent był ostatnim Tupolew rozbił się w 8:41:06 Zegar. At 8:25 zegar do innego prognoza pogody na pilota od stacji meteorologicznej przez Smoleńsk Warszawie wyszedł przed gęstej mgły, z powyższym. Widoczność został ostrzeżony. Odbioru, ale nie mógł przedstawić tego wcześniej. Co będzie zatem nadal niemieckich i rosyjskich mediów na to, że pilot z winy Tupolew dla "Wypadek miał"? Liczba parlamentarzystów partii opozycyjnej PIS wezwali w poniedziałek, polski premier Donald Tusk w liście do uwag na temat prawie do opisania "dochodzenia" do "wspólnego" Polsko-Rosyjskiej Komisji. Członków związku push coraz więcej wątpliwości w sprawie katastrofy, a my zapotrzebowania na takie Informacje na temat podstawy prawnej mieszanych komisji śledczej i zapytać, czy nie jest możliwe, międzynarodowi eksperci będą konsultacje wolne tempo dochodzenia. Jednocześnie trzeba się zastanowić, czy po polskiej stronie był przekonany, że Rosjanie rzeczywiście zabezpieczone "prawdziwy dowód", ponieważ jednym od początku, tylko w wersji wypadku i badania polskiego rządu wyklucza wszelkie inne możliwości.

Co powoduje, Tusk w objęciach Moskwy?

Parlamentarzystów PIS skierowana (jeszcze) w grzeczny ton, 20 Ungereimheiten na uzasadnione pytania śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej premiera Donald Tusk. Czy Lech Kaczyński wciąż żyje, a jego brat został zabity, a nie w Smoleńsku i polskiego stanowiska rządu byłoby tak dziwne, jak od 10 Kwietnia będzie gorąco z ochroną głowy i krzesła pływające. Co gorsza, byłoby to wyglądało, jeśli prezydent Obama nie zostały zabite w Smoleńsku, w Rosji, a nawet w wypadku lotniczym w Warszawie. Tusk, Komorowski, Sikorski, Klich, Wałęsa, Jaruzelski i Bartoszewski, jednak pochlebne Kremla i mamrotania przez sen już przećwiczone ich tekst z "wyjątkową okazją" do pojednania polsko-rosyjskich. Komorowski nawet biorąc pod uwagę ostatnią niedzielę w Moskwie ponad dwa tuziny najwyższym poziomie polskich strażaków i inspektorów, chociaż po raz pierwszy nie znalazł połączenie wody i innych jeszcze w stanie wykazać, sukces. Jak skuteczna i cel pracy, kontrolerzy, pokazuje również ostatni raport Komisji polski Fakt codziennie, że jeden z jej dziennikarzy odbyła się w niedzielę na miejsce katastrofy, radio kompas Tupolew, który jest bardzo ważny w związku z systemu Beacon kontroli i wysokość strumienia na podejście było.

Badań, jak w czasach sowieckich

W 2002 r. Tu-154 rozbił się na off Überlingen w Niemczech, po kolizji z DHL Boeing, z 11 000 metrów. Mimo, że szczątki maszyny i zwłoki pasażerów były rozrzucone w promieniu 30 km, LBA w Braunschweig, dokładnie tydzień później, pierwszy wydana wiarygodnych wyników ze wszystkich rejestratorów lotu. Z Moskwy i Warszawy, są też cztery tygodnie po katastrofie, w ogóle nic nie wiarygodne. Nowe sprzeczności i tajemnic z drugiej strony powodują, że wszystko się komplikuje. Co Überlingen i Smoleńska przy okazji jeszcze różni to fakt, że został zamordowany w pierwszym przypadku, rzekomo odpowiedzialnego kontrolera ruchu lotniczego z prywatnej szwajcarskiej firmy po katastrofie, kolega w Smoleńsku jest "po prostu zniknął. Niemcy płacą za klęskę Überlingen ciekawe, prawie wszystkie konsekwencje. W Smoleńsku, to Putin, wszystkie lokalne szkody poniesione i faktury niezwłocznie organu w Moskwie regulowane.

Copyright © Polskaweb News

pozdrawiam



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gregorriv dnia Wto 14:05, 11 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
beskitu
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:21, 11 Maj 2010    Temat postu:
 
ten tekst to jakiś z translatora bo sensu w tym nie ma :P



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez beskitu dnia Wto 19:21, 11 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
happysad
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:33, 12 Maj 2010    Temat postu:
 
beskitu napisał:

ten tekst to jakiś z translatora bo sensu w tym nie ma :P



to jest naprawdę dużo tekstu więc można się trochę pomylić, no i jeszcze "niepolska wersja klawiatury"...
ja się nie dziwię że jest to napisane chaotycznie...



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez happysad dnia Śro 15:33, 12 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Apokalipsy Strona Główna -> Wasze poglądy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy