Forum Forum Apokalipsy Strona Główna
 Forum
¤  Forum Forum Apokalipsy Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Forum Apokalipsy
2012 - New World Order - Zjawiska nadprzyrodzone - Ezoteryka - Rozwój Duchowy - UFO - Nauka
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Jak przygotować się do wielkich zmian?
Idź do strony Poprzedni  1, 2

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Apokalipsy Strona Główna -> Wasze poglądy Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Jak przygotować się do wielkich zmian?
Autor Wiadomość
Erhni
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 1111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 3:29, 26 Lip 2006    Temat postu:
 
Ja się nie boje, dlatego że pomyślmy sobie. Jeśli Bóg istnieje ( a istnieje ) to przecież wiadome że będzie chciał dla nas jak najlepiej. Więc czego się bać...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Pnet
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:45, 26 Lip 2006    Temat postu:
 
isa napisał:

zazdroszczę odwagi ja ma trochę inaczej-nie boję się bólu,boję się śmierci(nie chcę oszukiwać się,że jest inaczej)tchórz ze mnie.wpadam czasami w panikę podczas opuszczania ciała a co dopiero mówić o śmierci,boję sie ,że pobłądzę podczas wędrówki do Źródła.


No to właśnie się oszukujesz, prawdopodobnie to ma problem u małej świadomości istnienia pozafizycznego ? lub dezorientacja wywołana przez manipulacje na świecie (media, tv, kosciół, poliytka)
Nie pobłądzisz - nie jesteś sama. Człowiek który rozwija się duchowo, nigdy nie zabłądzi już. Nie ma przypadków, że ktoś rezygnuje z rozwoju duchowego.
Bóg istnieje, jest wszystkim, jest Świadomością...
Tutaj Ty decydujesz o sobie, czy chcesz dobrze - na jaką drogę się poprowadzisz.
Pzdr.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
isa
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 12:31, 26 Lip 2006    Temat postu:
 
to nie ma raczej nic wspólnego z małą świadomością istnienia pozafizycznego lub manipulacją,ale wnkikać teraz nie będę
Pnet-na swój sposób masz rację



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
osiris
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 21:00, 05 Sie 2006    Temat postu:
 
Halley napisał:

.......Umieranie jest wplecieone w życie co nie znaczy, ze naturalne.



Poczęcie, urodziny a także śmierć jest istotą natury a właściwie prawidłami tej rzeczywistości.
Tym samym umieranie jest jak najbardziej naturalne, tyle tylko, że owiane przerażającą nieświadomością i brakiem informacji - co potem?
A wracając do tematu, to nie zgadzam sie z twierdzeniem, że najlepsze przygotowanie do czekających nas przemian to "życie w zgodzie ze sobą" bo co niby to ma oznaczać?
Raczej - moim zdaniem - życie w zgodzie z naturą i poddawanie się fali "zdarzeń" oraz przez modlitwę kreowanie dla siebie pomyślnej rzeczywistości aby fala dryfowała nas na spokojne wody.
Czyńmy też dobro i nie kierujmy się zachłannością, chciwościa i pożądaniem, bo to oddala nas od stania się dobrym, czyli tym z czym mamy się w przyszłości zespolić, czyli z czystym dobrem i miłością. (w domyśle Bóg)
Czym bardziej odejdziemy od rzeczy materialnych (kariera, pieniądze) i zaspokajania swoich zachcianek cielesnych (sex, dobre żarcie, alkohole, ) a skierujemy cały wysiłek na przemiany duchowe, tym bardziej będziemy przygotowani do przejścia w inną rzeczywistość.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
yulian
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wielkopolska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:02, 05 Sie 2006    Temat postu:
 
osiris napisał:

wracając do tematu, to nie zgadzam sie z twierdzeniem, że najlepsze przygotowanie do czekających nas przemian to "życie w zgodzie ze sobą" bo co niby to ma oznaczać?
Raczej - moim zdaniem - życie w zgodzie z naturą i poddawanie się fali "zdarzeń" oraz przez modlitwę kreowanie dla siebie pomyślnej rzeczywistości aby fala dryfowała nas na spokojne wody.



Właściwie wychodzi na to samo co, życie "w zgodzie z samym sobą". Człowiek jest cząstką makrokosmosu, zatem równocześnie rzeczywistości i natury. Jest także jednocześnie mikrokosmosem, który w swojej istocie jest tożsamy z makrokosmosem ("jak na górze tak na dole").
Innymi słowy nie można żyć w zgdzie z samym sobą, nie żyjąc w zgodzie z naturą (której częścią jest człowiek)

osiris napisał:

Czyńmy też dobro i nie kierujmy się zachłannością, chciwościa i pożądaniem, bo to oddala nas od stania się dobrym, czyli tym z czym mamy się w przyszłości zespolić, czyli z czystym dobrem i miłością. (w domyśle Bóg)
Czym bardziej odejdziemy od rzeczy materialnych (kariera, pieniądze) i zaspokajania swoich zachcianek cielesnych (sex, dobre żarcie, alkohole, ) a skierujemy cały wysiłek na przemiany duchowe, tym bardziej będziemy przygotowani do przejścia w inną rzeczywistość.



Piękne słowa, ale niełatwe w realizacji. Ludzie muszą przecież coś jeść, utrzymać siebie i bliskich...Poza tym człowiek jest równocześnie istotą duchową i cielesną. Myślę, że potrzebna jest harmonia między tymi elementami. Przynajmniej dopóty nie nastaną nowe czasy..



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
osiris
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 7:14, 06 Sie 2006    Temat postu:
 
Odnosząc się do Twojego ostatniego zdania, najważniejsze to umiar i zachowanie proporcji.
Niestety, ale sprawy materialne i cielesne zasłaniaja nam te duchowe.
Musimy zmienić relacje na odwrotne i będzie wszystko OK.
Nie musimy zaraz wyrzekać się wszystkiego.
To wszystko musi odbywać się stopniowo, ale skutecznie.
Terapia wstrząsowa nie jest wskazana i nie możemy wyrzec sie natychmiast wszystkich przyjemności tego świata.
Tego nie wytrzymałby ani nasz organizm, ani nasza psychika.
Dobrze by było, abyśmy mieli jakiegoś przywódcę duchowego, który nauczyłby ludzkość tego przeprogramowania.
Na razie - niestety - jesteśmy przeprogramowywani przez konsorcja, które daja nam do ręki plastikowe pieniądze i łatwy dostęp do kredytów, które stają się pułapką bez wyjścia.
Jesteśmy zaślepieni mamoną i bierzemy udział w wyścigu szczurów, a ponadnarodowe konsorcja finansowe zaciertają tylko ręce i podkręcają koniunkturę.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
krzlew
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 17:02, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Wynika, że należy miłowac wszystko dookoła i byc dobrym.Miłuje świat otaczający mnie, staram się cieszyc każdym dniem pomimo wielu rozterek życiowych i problemów.
Ale jeszcze musze pojednac się z Bogiem...
Spowiedż 2 razy w roku ostatnio mi idzie Sad a o komuni świętej nie wspomne :/
Ale chodze do kościoła, modle się wieczorem, ale nie idzie mi zyc wg dekalogu Sad
Nieraz po spowiedzi starałem się jak mogłem, ale zawsze ulegałem pokusom.I jakoś chodzenie do spowiedzi mi nie idzie.Jedynie podczas większego święta jak Wielkanoc czy Boże Narodzenie :/
Wiem, że nie jestem najlepszy...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Madman
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 23:39, 29 Sie 2006    Temat postu:
 
Nikt nie jest doskonały Żeby przygotować się do wielkich zmian, najlepiej kupić pół litra winq . krzlew głupio się czuję jak czytam o tym co Ci nie wychodzi, lepiej zatrzymaj do dla siebie. Poza tym o jakich my zmianach mówimy? Żeby coś się w naszym życiu zmieniło, musimy zmienić się my, co jest BARDZO trudne (wiem z własnego doświadczenia).



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
isa
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 1:43, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Madman-to nie czytaj jak się głupio czujesz:P

krzelew-nie martw sie,nikt nie jest doskonały,nawet ja;) hihi



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Malchior
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Gdynia - 3miasto

PostWysłany: Pią 12:03, 01 Wrz 2006    Temat postu:
 
krzlew i co z tego ? ja chodziłem do kościoła bo miałem bierzmowanie a do spowiedzi prawie wogle i jakoś gorzej się nie czuję - Bóg raczej nie ogłosił - "wszycy marsz do kosciołów (mimo że jeszcze ich nie ustanowiłem)" itp kazał sie modlić ale modlitwa jest dowolna - modlitwa narzucona przez dogmat nie jest prawdziwa - prawdziwa modlitwa moze byc nawet zwykłym dialogiem jak powiedzmy z ojcem fizycznym (ale wystrzegaj się od przeklinania ;p)



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
bartosh
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 22:59, 03 Wrz 2006    Temat postu:
 
Należy wierzyć w Boga, nie w Kościół, nie w to co na siłę nam wmawia Watykan. Jeżeli mamy w sercu dobro i miłość to Bóg nam przebaczy każdy grzech (oczywiście jeżeli szczerze żałujemy jego popełnienia). Nie musimy od razu biec do Kościoła i płacić więcej i więcej aby stać się świętym. Kościół kłamał, zabijał, zastrzaszał. Chcieli panować nad wszystkim i wszystkimi. I wiecie co? To trwa dalej, tylko na szczęście na mniejszą skalę. Najstarsza mafia świata.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
isa
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 14:40, 04 Wrz 2006    Temat postu:
 
bartosh-na cale szczescie nie sadze,zeby ktokolwiek odwiedzajacy to forum wierzyl tylko w kosciol a nie w Boga i placil kosciolowi ,zeby sie rozgrzeszyc chyba az takich klapek na oczach nikt z nas nie ma

a tak nawiazujac jeszcze do tego co napisales to mam jakies takie dziwne poczucie,ze to my sami tak naprawde wybaczamy sobie grzechy a nie Bog nam.chociaz biorac pod uwage ze ON jest w nas a my w NIM to na jedno wychodzi



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Asef
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Wałcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:45, 30 Kwi 2008    Temat postu:
 
Jak przygotować się do wielkich zmian?

odp.

Zmienic swój charakter na poztywne emocje, takie jak radośc szczęcie.Nie oceniac rzeczy nas nie dotyczących, oraz zapomniec co złe, nie wspominac zlych rzeczy, życ w jak najwiekszej radości.Nie smucic się.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
bol999
Forumowicz.
Forumowicz.



Dołączył: 03 Maj 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 12:34, 03 Maj 2008    Temat postu:
 
Wszędzie gdzie możliwe się wcisnąć - jest Jezus z Opola ROMUALD STATKIEWICZ patrzgoogle
występuje pod poniżej wymienionymi nick'ami powielając te same teksty zaczynając od forum Świadków Jehowy;

1) Mesjasz
2) Gryf144
3) K12G
4) Asef
5) Bellum
6) smok bellum
7) xara
Cool old spirit
9) Megi
10) malisa
11) czoło27
12) Hatszepsut
13) Pan Zastępów,
14) dryf
15) abrambag
16) Antonius
17)deszcz
1Cool
i tworzą następne klony w celu agitacji na maiwnych członków tej nielegalnej SEKTY - uciekiniera ze szpitala psychiatrycznego, byłego Świadka Jehowy, potem jako "Napoleon" a teraz WYBAWCA NARODÓW od Jaszczurów z Orinona i Kasjopean chanelingowych i za opłatą "co łaska" gwarantują zaufanym Niebo przy boku Boga Ojca - Ojca Mesjasza Gryf144.
Powoli, powoli, - nie pchajcie się wszyscy naraz, jeszcze 5 lat czasu przed Wami !
Miliony już czekają w kolejce
u Gryfa na audiencje
Jezus pisze blog
Twierdzi, że jest Światłem, że przybył znów na Ziemię, bo kończy się nasz czas. Nie jest tu sam. W Opolu mieszkają Maria Magdalena i Piotr Apostoł...

Jestem Jezus Chrystus, Syn Boży.
Urodziłem się powtórnie, w Grodkowie, w tym szpitalu.
Kierunek wskazuje zamaszyście, jakby chciał przedziurawić palcem ścianę w kawiarni "Inka” na grodkowskim rynku. - Albo się pije kawę, albo mleko - uśmiecha się szeroko, na biało, i zamawia kawę czarną, z ekspresu.
Jest Jezusem od 44 lat, dokładnie od 30 kwietnia 1962 roku, wystarczy zliczyć cyfry, pododawać, wyjdzie siódemka, co znaczy Wola Boża. Oczy ma brązowe. Włosy krótkie, zaczesane w górę, szpakowate. Wzrost trochę ponadprzeciętny. Postura szczupła. Ciało to tylko "garnitur” - zauważa - który trzeba na Ziemi na siebie włożyć i o który trzeba dbać.
A TAM? Ma pan TAM, u góry, jakiś wygląd?
Mam. Anioły nie mogą spojrzeć w moją twarz. TAM jestem Światłem. Czas dojrzał, żeby ludziom o tym powiedzieć.

Naczynie Pana
Tu, na Ziemi, jest wielu Jezusów - ten z Grodkowa znów się uśmiecha, zna jednego "nawiedzonego” z Syberii - żaden nie jest prawdziwy. Tylko ja. Nie będę nikogo przekonywał. To się czuje. Pani nie czuje? Mojej sąsiadce już 20 lat temu pojawiałem się ze złotą aureolą. Niektórzy widzą mnie w zbroi. Przyciągam ludzi obdarzonych łaską objawień. Ale byli też tacy, którzy mnie poznali - wyjaśnia dalej Jezus Chrystus - a nie poszli za mną.
Na Ziemi nazywa się Romuald Statkiewicz.
A dlaczego? - pyta, bo taki ma sposób na rozmowę. - Bo nic nie jest przypadkiem. Niech pani przestawi litery. ROMUALD. LORD MUA - JA PAN. Teraz STATKIEWICZ. STATEK to NACZYNIE. A w połączeniu z imieniem - NACZYNIE PANA. Każdy siebie odkryje w swoim imieniu i nazwisku. AGATA. TA AGA. Boli panią kręgosłup szyjny. Ma pani jeszcze wiele pracy nad sobą... Człowiek, który przychodzi na Ziemię, albo dowiaduje się czegoś o sobie, albo nie.

Praca ma być ciężka, walka prawdziwa. To ćwiczenie ducha. Trzeba się nim zająć. Zaniedbany mocno, jak u większości z kilku miliardów ludzi. Trzeba zbudować wewnętrzną harmonię pomiędzy rozumem a duchem. Myśl i czuj. Czuj i myśl. Rozum ma jedynie pomagać w tej walce. Mózg (przedni - podkreśla Jezus) jest bowiem związany z Ziemią, a ona jest pod panowaniem Ciemności.
Jezus przyznaje, że sam - jako człowiek - stoczył w sobie walkę podobną. To nie tak, że Romuald Statkiewicz nagle się przebudził, niczym jakaś mumia. Przeszedł żmudny proces dochodzenia do prawdy o sobie samym. Inni też mogliby to zrobić, ale nie mają wystarczająco dużo siły. Niestety, ludziom, nawet prorokom, często siły nie starcza. Poczułabym to, gdybym porozmawiała z Mojżeszem, Mahometem albo Buddą.

Teraz Romuald Statkiewicz, już jako Jezus ponownie przybyły na Ziemię, może już czuć w pełni.
Uczucia - mówi - są zapisane w duszy jak na komputerowym dysku.
Wizytówkę ma błękitną jak Niebo. Na niej oprócz prawdziwego, tego nieziemskiego imienia i nazwiska (Jezus Chrystus) oraz nieziemskiej funkcji (Syn Boży), całkiem ziemskie dane teleadresowe - numery telefonów stacjonarnego i komórki oraz adres mailowy. Albowiem Jezus nie stroni od nowinek. W internecie pisze blog.

Ludzie nie żyją naprawdę
Czas, jako że jest tylko pojęciem wymyślonym przez rozum, nie istnieje, chociaż Jezus nosi zegarek i umawia się na określoną, ziemską godzinę (jestem otwarty - podkreśla). Ale opowie o czasie. Najpierw o tym niedawnym.
- Po szkole średniej, grodkowskiej poszedłem do Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej. Lubiłem, lubię pływać. Zostałem sternikiem jachtowym, silne wiatry, windsurfing i ja. Stąd taka szkoła. W latach 80. dowiedziałem się, co znaczy siedzieć w cieknącej łodzi pod wodą albo płynąć z kurtuazyjną wizytą do Władywostoku. Czy to był dobry czas? Każdy czas jest dobry. Byłem żołnierzem zawodowym, szkoliłem służby specjalne, pracowałem w kontrwywiadzie, rozumie pani. Trzeba przeżyć, dotknąć wiele, poznać bagno, wejść do niego, żeby dojść do Prawdy.

Potem przez 10 lat pracował ponoć w handlu (w biznesie - mówi), a dokładniej sprzedając towary bezpośrednio w domach (tłukłem pieniądze - nie ukrywa). Poznał wtedy mechanizmy manipulacji człowiekiem, bo klient to przecież człowiek.
Odwiedził Nowy Jork, kiedy jeszcze na Manhattanie stały obydwie wieże i przeraził się tym, jak żyją ludzie. Jak żyją? Nie będzie ich osądzał. Powie tylko, że nie żyją naprawdę. Chodzą do pracy, wracają z niej zmęczeni, zależy im na kredytach i nowych samochodach, radość czują z miliona w środę albo miliona w sobotę, w społeczeństwie plagi, o duchu się zapomniało. A czasu dał ludziom Stwórca aż nadto. Nie wykorzystali go. Stracili bezpowrotnie.

Wybrał Polskę
- To już koniec - zapowiada Jezus. - Zwiastunów jest wiele, naukowcy o nich mówią. To Sąd Ostateczny. Każdy będzie cierpiał, oprócz kilku, i każdy wróci tam, skąd przyszedł. Całkiem nieświadomy.
Jezus chce wyznać, po co przybył na Ziemię, dwa tysiące lat temu, a po co jest teraz.
Wtedy: żeby wskazać drogę do Światła. Wybrał naród izraelski, bo on był wtedy najbardziej otwarty. Jezus chciał ludzi ostrzec przed Sądem Ostatecznym.
Teraz: wybrał Polskę. To kraj doświadczony przez historię. Poza tym nigdzie indziej tylu ludzi nie deklaruje, że wierzy w Pana. Po raz drugi Jezus przybył, żeby zakończyć Sąd. Nie po to, żeby nas głaskać. Albowiem Miłość jest surowa i wymagająca. Przybyłem dla tych kilku ludzi, którzy się uratują, a nie dla całego świata. Reszta zginie. Wiem kiedy, ale po co o tym mówić? Schron sobie pani wybuduje?
Nie wybuduję. Zamiast tego pytam: Czym się pan zajmuje na co dzień?
- Sobą - mówi Jezus. - Przecież nie panią. Nie wytrzymałaby pani. Ludzie się o mnie zderzają.
Jak się ratować? Najpierw trzeba pokochać i poznać siebie, a potem innych. Trzeba się otworzyć na Miłość. Każdy jeszcze ma szansę.
reklama


Uczniów ma mało
Tyara Elżbieta z Opola, uzdrowicielka, szukała Prawdy przez 20 lat, ostatnio także w internecie. Tak znalazła Romualda Statkiewicza - uzdrowiciela ze Światła. Płynie od niego duża energia - wyczuła ją. Spotkali się 7 lipca 2006 roku. Czytali razem Przesłania, potem ona miała pierwsze objawienie:
"Twarz z całunu Jezusa Chrystusa - opowiada Tyara na własnej stronie w internecie - kilka razy, a raz z ustami otwartymi, tak jakby przemawiała do mnie, na początku nie miałam pojęcia o co chodzi, ale gdy obraz z całunu pokazywał się na zmianę z twarzą Romualda Statkiewicza, to oczywiste, że ten człowiek jest Jezusem Chrystusem”.

Teraz Tyara Elżbieta i jej partner życiowy Patrycjusz Bogusław są dwójką oficjalnych uczniów Jezusa z Grodkowa. Na spotkania przychodzą także inni. Ostatnio cztery osoby. To mało, ale Jezus wcale się tym nie przejmuje.
A ilu miałem uczniów dwa tysiące lat temu? Ilu stało pod krzyżem?

Maria Magdalena
Dwa tysiące lat temu było mi łatwiej niż teraz. Ludzie bardziej otwarci. Gdybym tam, wtedy stanął na rynku, jak teraz, od razu zgromadziłoby się ze trzydzieści osób. Na Ziemi zawsze była Ciemność. Ale nigdy tyle, co dzisiaj. Ludzie nie chcą słuchać ostrzeżeń. Nie wierzą w niebezpieczeństwo. Odsuwają Prawdę, bo się boją.
- Gdyby pani spotkała tygrysa połączonego z niedźwiedziem - Jezus lubi jaskrawe przykłady - toby pani z nim rozmawiała?
Są trzy zasady, którymi Jezus się kieruje: tych, którzy zawiedli, zostawia samym sobie (to nie Stwórcy zależy na ludziach, ale ludziom MUSI zależeć na Stwórcy). Unika też miejsc niebezpiecznych i ludzi ciemnych, mdłych, ponurych, zamkniętych na Miłość, hołdujących fałszywym naukom Lucyfera. Na szczęście Lucyfer nie potrafi się inkarnować.
Inkarnacja, czyli wcielenie się w kogoś żyjącego, dotyczy jednak wielu z tych, którzy już byli.

Jezus jest uzdrowicielem (to cecha naturalna, z tego, jak twierdzi, na skromnym
poziomie się utrzymuje). Kiedyś - wspomina - miał leczyć niegojące się rany u małego dziecka. Rany ponoć zniknęły. Ale w tym dziecku Jezus rozpoznał starego znajomego. Tyberiusza, cesarza Rzymu.
W Opolu mieszka Maria Magdalena, nie jest świadoma, trzeba ją dopiero wyciągnąć z bagna, obudzić (dziś nie jest ruda, dwa tysiące lat temu naprawdę miała płomienne włosy - uśmiecha się Jezus i dodaje, że rządzą mężczyźni, ale to kobiety są dla nich drogą do upadku lub do zrozumienia Prawdy).
Żyje też w Opolu Piotr Apostoł. Jako pierwszy Jezusa rozpoznał, kiedy się spotkali. Piotr - ujawnia Jezus - jest teraz, na Ziemi, taksówkarzem.
Dlaczego oni wszyscy mieszkają w okolicy. To proste: przybyli na sąd, musieli się pojawić. Kiedyś otarli się o Światło. Teraz do niego dążą. A ja, który mieszkam w Grodkowie, jestem Światłem.

Przekopię ogródek
Wracając do tych ziemskich spraw...
Mam prawo jazdy, miałem rodzinę, moja partnerka nie wie, kim jestem, ani moja ziemska matka. Moja ziemska matka czyta waszą "Trybunę”. Mój brat nie jest w stanie pojąć Prawdy. Mam pięcioletnią córkę. Spotykam się z nią. Płacę alimenty.
Był pan na wyborach?
Nie. Oddziaływałem na nie, ale na głosowania nie chodzę.
A teraz, dokąd pan pójdzie? Co pan będzie robił, jak się pożegnamy?
Jesteście jednymi z wielu ludzi, których spotykam na swojej drodze. Pani ma może jeden procent świadomości siebie. Gdyby miała pani więcej, nie musiałaby pani zadawać pytań. Ale spokojnie, na tym jednym procencie można siebie zbudować. Nie wiem, co teraz zrobię. Może przekopię ogródek.

Agata Jop
[link widoczny dla zalogowanych]
077 44 32 600



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Apokalipsy Strona Główna -> Wasze poglądy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy